https://www.katowice.uw.gov.pl/aktualno ... ytelnictwa
W linku pod tekstem jest plik do pobrania z wykazem jednostek
https://www.katowice.uw.gov.pl/aktualno ... ytelnictwa
Bardzo Ci dziękuję.Kurana pisze: ↑piątek 15 mar 2024, 13:19https://www.katowice.uw.gov.pl/aktualno ... ytelnictwa
W linku pod tekstem jest plik do pobrania z wykazem jednostek
Niby logiczne jest, żeby wszelkie ankiety, konsultacje itp zacząć przed stworzeniem listy książek do zakupu. Ale...
Jak pisze Rudolfina: cokolwiek chcesz wrzucić do sprawozdania, musi to mieć datę późniejszą niż podpisanie umowy. Wcześniej można działać cichcem i bez wykazywania tego w dokumentacji, np. wystawić w bibliotece skrzynkę na proponowane przez uczniów tytuły. Ja miałam taką skrzynkę, a dodatkowo zbierałam od uczniów i spisywałam w zeszycie propozycje, które składali ustnie, podczas rozmów. Oficjalne listy książek, ankiety, ogłoszenia, korespondencja z rodzicami itp. mogą zacząć krążyć dużo później.
Miałam podobną sytuację: w jednym roku dostały dofinansowanie oddziały przedszkolne w naszej szkole, w drugim roku składałam wniosek dla szkoły. W nowym wniosku musiałam uwzględnić to dofinansowanie dla przedzkola.bibliotekazsg pisze: ↑środa 25 wrz 2024, 21:48Witam, pracuje w Zespole Szkół gdzie jest technikum i szkoła branżowa. Jeśli otrzymałam dofinansowanie w tym roku na technikum to z tego co się orientuje i gdzieś wyczytałam to mogę pisać teraz wniosek na szkołę branżową. To co należy wpisać we wnioski w miejscu gdzie jest pytanie: „Czy w odniesieniu do szkoły/biblioteki pedagogicznej zostało udzielone wsparcie finansowe w poprzednich latach realizacji Priorytetu 3 „Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa 2.0. na lata 2021-2025””.
Zgadzam się z Polą z Opola, że to organ prowadzący powinien zapewnić lektury. Ale też z innego powodu nie warto w nie inwestować: rok temu nauczycielki nalegały, żebym kupiła jak najwięcej lektur z NPRC. Oparłam się i kupiłam po dziesięć egzemplarzy pięciu tytułów, a nie po dwadzieścia pięć egzemplarzy proponowanych piętnastu tytułów. I bardzo dobrze zrobiłam, bo w tym roku tamte lektury już nie figurują w spisie (w sumie żadna niespodzianka...), a nowości kupione w programie nadal są wypożyczane i czytane. Z lekturami zatem bardzo, bardzo ostrożnie.
W szkole podstawowej wygląda to podobnie. Mam dużo nowych, kolorowych książek, wiele z nich jeszcze kilka lat temu było na topie, a dziś nikt już ich nie wypożycza. Za chwilę to samo będzie z książkami kupionym z NPRCz
To wszystko prawda, co piszesz, tylko, czy nie lepiej kupić lektury, które przynajmniej będą potrzebne i wypożyczane niż książki, na które minie moda za rok, dwa i tylko będą stały i się kurzyły? Obym się bardzo myliła, ale w dzisiejszych czasach postępującej automatyzacji i upadku czytelnictwa, zawód bibliotekarza nieuchronnie prowadzi do wymarcia.Pola z Opola pisze: ↑poniedziałek 30 wrz 2024, 12:22Można wydać na lektury tyle, ile się chce. Tylko po co? To pogrążanie własnej biblioteki w stereotypie "punkt do wydawania lektur", a siebie samego jako "pani, która jest do wydawania lektur". .Jeśli chcemy, żeby biblioteki były czymś więcej niż miejscem z lekturami, to musimy dbać o to, by były w nich książki atrakcyjne dla uczniów. Bo lektury może wydawać automat lub pracownik administracji. Zresztą niebawem pewnie wszystkie lektury będą dostępne w postaci cyfrowej i żadna biblioteka ani nauczyciel bibliotekarz nie będzie do ich wydawania potrzebny. Więc i biblioteka z samymi lekturami, i nauczyciel bibliotekarz staną się niepotrzebni.
O zaopatrzenie w lektury obowiązkowe powinien dbać organ prowadzący a nie program, który ma służyć rozwojowi czytelnictwa.
Wróć do „Biblioteka w Szkole - Forum Ogólne”
Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 3 gości