kamea
Posty: 1
Rejestracja: środa 15 sty 2014, 10:46

Lekcje biblioteczne trwale wpisane w plan

środa 15 sty 2014, 11:01

Witam,
poszukuję informacji, czy możliwe jest wpisanie w cotygodniowy plan zajęć lekcji bibliotecznych. Otóż, w związku ze zmianami lokalowymi i stowożenia czytelni na 24 osoby, mój dyrektor wpadł na pomysł dołożenia uczniom poszczególnych klas jednej, obowiązkowej godziny spędzanej w bibliotece w tygodniu. Umotywowane to zostało tym, że "przecież w takich warunkach nie będę siedzieć cały dzień bezczynnie, podając od czasu do czasu jedną książkę". Wracając do tematu - łącznie daje nam to ok. 15 godzin przy jednym etacie bibliotekarza (co oczywiste obowiązek opieki na nim by spoczywał, nie ma wymogu przeprowadzania konkretnych zajęć, biblioteka raczej będzie funkcjonować więc na zasadzie świetlicy...).

Przyznaję, że jestem tym pomysłem przerażona, bo zwyczajnie nie wyobrażam sobie normalnego funkcjonowania biblioteki przy takim obłożeniu lekcjami.

Z góry dziękuję za wszystkie ewentualne opinie/uwagi/wskazówki.




PS Przepraszam za zdublowanie tematu w obrębie dwóch działów na formum i proszę o skasowanie tego, niewłaściwie umieszczonego w ICIM.

Maria
Posty: 3358
Rejestracja: środa 12 kwie 2006, 08:55
Kontakt: Strona WWW

Re: Lekcje biblioteczne trwale wpisane w plan

środa 15 sty 2014, 13:20

Dyrektor może wszystko w ramach przydziału dodatkowych zadań, więc to nie podlega dyskusji. Motywacje dyrektora taktownie przemilczę. Nie wiem tez w ramach jakich godzin dyrektor przydziela uczniom ten obowiązek, jeżeli to jest w ramach kształcenia informacyjnego i medialnego i obowiązkowe w planie, programie nauczania itp to możesz to "przekuć" w atut i opracować sobie taki plan zajęć dla uczniów (autorski) - znajdziesz z pewnością różne ciekawe tematy, zawsze będziesz miała się czym pochwalić na radzie a i dyrektor może dostrzeże w Tobie nauczyciela a nie tylko podawacza książek.

Ala O.
Posty: 5
Rejestracja: wtorek 09 paź 2012, 13:48

Re: Lekcje biblioteczne trwale wpisane w plan

czwartek 16 sty 2014, 11:11

Piętnaście godzin lekcji w tygodniu to prawie jak etat przedmiotowca. Na pracę typowo biblioteczną czasu będzie mało. Prawdę powiedziawszy ta nasza praca biblioteczna nikogo oprócz nas bibliotekarzy nie obchodzi. Mam opracować katalog biblioteczny (mój ambitny plan) aby go umieścić w sieci - nie mam czasu. Dostaję dużo zastępstw. Klasy przychodzą do czytelni, bo duża. Zastępstwa już mnie nie denerwują. Nabrałam dystansu i staram się znaleźć dobre strony tej sytuacji. Maria ma rację. Można przekazać wiedzę i wykazać się jako nauczyciel. Uważam, że my bibliotekarze mamy duże pole do popisu - można powymyślać ciekawe zajęcia. Nie zawsze prowadzę zajęcia przez 45 minut. Czasami robię mini-wykład. Przekazuję jakiś problem do refleksji. Rozmawiamy. Zawsze to lepszy kontakt z uczniem niż tylko w wypożyczalni, gdy stoi ogonek czytelników do obsłużenia. W czytelni są komputery, więc zajęcie na okienku uczeń sobie znajdzie. Ostatnio wymyśliłam, że będę rekomendować książki - klasykę obcą. Takie krótkie streszczenie i recenzja. Nawet jak nie przeczytają, bo niemodne, to przynajmniej będą wiedzieli, że takie są. Nudzącej się klasie można wyświetlić film. Może warto tych naszych narzuconych nam lekcji nie traktować jak dopust boży, ale formę docenienia przez dyrekcję :wink:

asma14
Posty: 109
Rejestracja: środa 25 lut 2009, 12:45

Re: Lekcje biblioteczne trwale wpisane w plan

czwartek 16 sty 2014, 14:41

Popieram. Od kiedy przestałam walczyć z zastępstwami i zmieniłam do nich stosunek, zupełnie inaczej chodzi mi się do pracy i na lekcje. Uważam, że trzeba znależć zawsze dobre strony każdej sytuacji, wtedy życie jest łatwiejsze i przede wszystkim przyjemniejsze. Polecam zmienić podejście i pozbyć sie kompleksu pani bibliotekarki. Może to jest właśnie okazja, by uczniowie spojrzeli na bibliotekarza jak na nauczyciela. Pozdrawiam i życzę wytrwałości :)

Augustowianka
Posty: 234
Rejestracja: piątek 15 lut 2013, 14:19

Re: Lekcje biblioteczne trwale wpisane w plan

czwartek 16 sty 2014, 15:26

Moim zdaniem 15 godzin tygodniowo takich zajęć to stanowczo za dużo. Negocjowałabym z dyrektorem tę liczbę. Jedna lekcja biblioteczna dla każdej klasy w miesiącu, ostatecznie co drugi tydzień. Przecież wszystkie te zajęcia trzeba sensownie przygotować, a oprócz tego mieć czas na opracowanie zbiorów, prowadzenie dokumentacji, przygotowanie imprez i konkursów itd. Powinnaś wytłumaczyć spokojnie dyrektorowi na czym polega praca bibliotekarza, powiedzieć, że nie siedzisz cały dzień bezczynnie. Nie warto całkowicie negować jego pomysłu, ale ten pomysł dopasować do możliwości biblioteki. Jesteś tam sama, jeśli dobrze zrozumiałam, więc 15 godzin lekcji bibliotecznych tygodniowo to przesada.

Aqa
Posty: 2316
Rejestracja: niedziela 26 sie 2007, 19:46

Re: Lekcje biblioteczne trwale wpisane w plan

czwartek 16 sty 2014, 19:54

Lekcji bibliotecznych dawno nie ma jako takich, zastąpiły je ścieżki, które też odchodzą.

O jakimkolwiek kompleksie pani bibliotekarki w dzisiejszym świecie elektroniki mowy być nie może- ale to nie nielegalne zastępstwa realizowane w bibliotekach naszym kosztem, są naszym atutem. To forma od dawna negowana przez wielu z nas, forma traktowania nas jak zapchajdziury. Przypominam, że:
- dydaktyk ma płacone za każde zastępstwo, a ma godzin obowiązkowych dydaktycznych 18 + 2
- dydaktyk jest bardziej szanowanym nauczycielem- mimo tego, że nie jest zapchajdziurą, nielegalne zastępstwa mu raczej nie grożą,
- dydaktyk zarabia więcej, bo ma możliwości dorabiania zastępstawami
- zgadzając się na nielegalne zastępstwa/czyli niepłatne, wykonywane kosztem zasadniczej pracy, same siebie nie szanujemy, akceptujemy formę bibliotekarki-zapchajdziury

Grzecznie i życzliwie podkreślam na Forum naszym, że są cywilizowane formy wykazywania się pracą w bibliotece, które to właśnie w tej formie, jak niżej pozwolę sobie skrótowo przedstawić, są naszym atutem, są formą promocji biblioteki w szkole, szkoły, podkreśleniem faktu, że szare komórki mamy dla dobra szkoły:

.. bowiem mamy gdzie się wykazać..
- organizowanie zajęć z uczniami ZAPLANOWANYCH, przemyślanych, we współpracy z wychowawcami klas czy innymi nauczycielami, z dekoracją przygotowaną do takich zajęć, materiałami do krótkich konkursów itp
- współpraca z nauczycielami w organizacji rozmaitych akcji, np. akcja: Czytamy dziecku 5 dziennie, codziennie
- samodzielne organizowanie akcji, powiedzmy, turnieju, czy współzawodnictwa klas w ... np., przeczytaniu określonej literatury, dostosowanej do wieku uczniów, konkursowe odpowiedzi na przygotowane pytania, wybór mistrza klasy...- akcje j.w. zaplanowane, z dekoracjami, z wystawkami- by sens miały, by były widoczne, by były wartościowe- inspirowały
- programy wyrównywania szans edukacyjnych, autorskie, z realizacją samodzielnie, lub we współpracy z wychowawcami klas /ja takie prowadzę już kilka lat/
- wystawki ciekawych książek, z zajęciami dla uczniów- zapraszane klasy z wychowawcami - czytanie fragmentów literatury z rozmaitych gatunków, rodzajów

Wybaczcie, ale nagłe, niespodziewane i niepłatne zastępstwa nie są naszym atutem. Nie służą nam, nie służą też szkole. Po pewnym czasie każdy bibliotekarz odczuje ich "moc" negatywną, nie oszukujmy się, to nie jest forma dowartościowywania się.
Przy realizacji ambitnego programu autorskiego, nie będziecie potrzebowali nielegalnych zastępstw, przeciwko którym pomagała nam walczyć też Biblioteka w Szkole, Dziennik Łódzki, PIP.
Mamy na Forum koleżeństwo, które leczy się w poradniach dla nerwowo wykończonych, z powodu traktowania ich jak zapchajdziury, po kilka godzin lekcji dziennie, codziennie- zamiast- czytamy 20 minut /czy chociaż 5/ dziennie w domu dzieciom, codziennie ;)

Wpisywanie w plan szkoły godzin zajęć jest dla mnie niezrozumiałe. Żądania tego dyrektora są mi zupełnie obce.

Od lat realizuję swoje autorskie programy, mam wiele dowodów życzliwego odbioru moich działań ze strony rodziców, innych nauczycieli, wiele akcji realizuję we współpracy- mamy wzajemne korzyści z tego. Odkąd nie mam nielegalnych zastępstw, chce mi się coś robić, mimo, że nadal mam goły etat i ok 300 zł mniej niż równorzędni stażem, stopniem awansu, dydaktycy /zastępstwa i dodatek wych. mają/.

Życzę wam wszystkim dobrej atmosfery, ale nie nielegalnych zastępstw. Z całym szacunkiem dla grona. Szanujmy sami siebie- inni tego dobrowolnie za nas nie zrobią.

asma14
Posty: 109
Rejestracja: środa 25 lut 2009, 12:45

Re: Lekcje biblioteczne trwale wpisane w plan

piątek 17 sty 2014, 09:01

Zgadzam się Aqua z Tobą. Moja opinia wynikła z tego, że od kiedy mam w szkole nowego dyrektora, skończyła się zmora niepłatnych zastępstw. Jako, że jestem tez polonistką, zaczął mnie wysyłać na płatne zastępstwa z j. polskiego. Niestety zachowałam się jak przysłowiowy wół, co to zapomniał jak cielęciem był :oops: Na początku mojej pracy, za rządów starej dyrekcji, latałam na zastępstwa na 5-6 godzin dziennie. Na moję prośbę o zmniejszenie godzin, bo brakuje mi czasu na pracę w bibliotece, usłyszałam" Jak ci się młoda nie podoba, to się zwolnij. Na twoje miejsce mam stertę innych podań". Teraz moja praca jest doceniana, ale pierwsze ięć lat, to był koszmar. Więc przepraszam Wszystkich, którzy poczuli się urażeni moim określeniem

asma14
Posty: 109
Rejestracja: środa 25 lut 2009, 12:45

Re: Lekcje biblioteczne trwale wpisane w plan

piątek 17 sty 2014, 09:03

I jeszcze błąd w nicku :oops: oczywiście Aqa.

Aqa
Posty: 2316
Rejestracja: niedziela 26 sie 2007, 19:46

Re: Lekcje biblioteczne trwale wpisane w plan

piątek 17 sty 2014, 10:02

Asmo, dotknięta ja przynajmniej, nie jestem :) Nie w tym rzecz. Rzecz w znacznie szerszym spojrzeniu na to naganne zjawisko- nielegalne zastępstwa w bibliotece= traktowanie nas jak zapchajdziury. Właśnie takie traktowanie jest poniżające. Za każdą lekcję zastępstw należy się zapłata, JAK DYDAKTYKOWI, PONIEWAŻ ZASTĘPSTWO NIE JEST NASZYM OBOWIĄZKIEM wynikającym z zakresu obowiązków. Naszym obowiązkiem jest prowadzenie zajęć inspirujących czytelnictwo, ale jak napisałam- zaplanowanych, dobrze przemyślanych, zorganizowanych zgodnie z planem, na które przychodzi klasa z wychowawcą/innym nauczycielem uczącym w danej chwili daną klasę. Jak napisałam.

Wielu młodych nauczycieli /bywa, że i starszych/ nie jest w stanie dać sobie rady z dyrekcją, która zapomina, że każdy nauczyciel jest człowiekiem myślącym /powinien, przynajmniej/, ma swoją godność. Jestem przykładem arogancji poprzednich "władz" w tej materii- pytanie przełożonej do koleżanki: chcesz sobie zarobić dziś w xy?.. nie chciała- odwrócenie się do mnie i polecenie: proszę iść do klasy xy i prowadzić zajęcia czytelnicze. ... Rzecz jasna, ja nie miałam 'sobie dorobić". To jest arogancja, brak wiedzy, przedmiotowe traktowanie człowieka, to bardzo źle świadczy o dyrektorze i nie wróży dobrze prowadzeniu biblioteki.

Ja się odzywam po to, by przynajmniej część z nas rozumiała, w czym rzecz. Byśmy sami siebie traktowali normalnie. Nielegalne zastępstwa normalnością nie mają prawa być, są XIX wiecznym wyzyskiem.

Jeśli jednak są tacy, którzy chcą takie zastępstwa prowadzić... ich wola, ich życie, byle tylko nie pisali w mediach, że to jest SUPER, że to jest "możliwość wykazania się", czy coś w tym stylu, bo tak nie jest, a w taki sposób niszczą to, o co walczyliśmy wiele lat, w tym na Forum tu, w piśmie Biblioteka w Szkole /też pisałam, wydrukowano moje art./ - o godne traktowanie nauczyciela-bibliotekarza i płacenie za zastępstwa. Temat przetoczył się przez Forum dyrektorów.

Maria
Posty: 3358
Rejestracja: środa 12 kwie 2006, 08:55
Kontakt: Strona WWW

Re: Lekcje biblioteczne trwale wpisane w plan

sobota 18 sty 2014, 00:05

Chciałam zauważyć, że nie dyskutujemy tutaj o zastępstwach, tylko o tym, że dyrektor przydzielił dzieciom po godzinie obowiązkowego siedzenia w bibliotece, Kamea napisała też, że nie musi prowadzić lekcji, mogą to być zajęcia świetlicowe, a mogą być inne. Oczywiście jestem za tym, żeby walczyć o to aby prawo było przestrzegane i nie dać się wyzyskiwać. Gdyby wszystko było takie oczywiste dla dyrektorów to nie byłoby dziś nielegalnych zastępstw, a trzeba pamiętać, że nauczyciele są pod presją utraty pracy, czasami walka na noże nic nie da i może trzeba zadziałać z innej strony. Każdy z nas ma inną sytuacje w szkole i swoją osobistą i wie czy może walczyć na pierwszej linii frontu czy może raczej działać w podziemiu lub metodami dyplomatycznymi.

goja
Posty: 5
Rejestracja: czwartek 16 sty 2014, 22:06

Re: Lekcje biblioteczne trwale wpisane w plan

sobota 18 sty 2014, 18:20

Kamea, dostałaś w bonusie 15 godzin:), dolicz teraz do tego wszystkie przerwy kiedy udostępniasz księgozbiór, czas przed lekcjami i po lekcjach, jeżeli prowadzisz jakieś koło biblioteczne, warsztaty - to również wliczamy i oczywiście zaplanowane przez siebie lekcje biblioteczne. Warto zsumować, aby zobaczyć ile godzin tego wychodzi. Bowiem wszystkie działania jakie prowadzisz z uczniem, uczniami - to zajęcia pedagogiczne. Etat bibliotekarza do 20 godzin dydaktycznych i 10 prac technicznych. Który nauczyciel w zasadniczym etacie wykonuje 30 godzin pracy pedagogicznej? Nawet jeżeli uczniowie mają tylko przebywać w bibliotece, to musisz im ten czas jakoś zorganizować. Chyba, że pracujesz na uczelni:) bo w pozostałych placówkach nie spotkałam się z klasą 30- osobową, która przez 45 minut była niezauważalna:) A kiedy masz mieć czas na pozostałe prace biblioteczne. Sam pomysł jest fajny, ale jakim kosztem będzie realizowany? - no chyba, ze dostaniesz płatne nadgodziny:)

Malkontent
Posty: 557
Rejestracja: czwartek 25 maja 2006, 23:00

Re: Lekcje biblioteczne trwale wpisane w plan

niedziela 19 sty 2014, 20:08

Goja , już dawno nie ma przepisów o podziale pracy na godziny pedagogiczne i techniczne.Żadne liczenie niczego nie da.

goja
Posty: 5
Rejestracja: czwartek 16 sty 2014, 22:06

Re: Lekcje biblioteczne trwale wpisane w plan

niedziela 19 sty 2014, 21:22

Malkontent:) wiem, że nie ma, ale te prace same się nie wykonują i na ich realizację jest potrzebny jakiś czas, o czym trzeba mówić, bo większość użytkowników myśli, że udostępniasz książki, materiały, pracownię komputerową, prowadzisz działania promujące czytelnictwo i itp. i to wszystko samo się wprowadza, ustawia, porządkuje, aktualizuje i organizuje:) a ty możesz zająć się wyłącznie pracą pedagogiczną. Jak nie będziemy o tym mówić, to wątpię, aby ktokolwiek dostrzegł tę niewidoczną część naszej pracy.

Wróć do „Biblioteka w Szkole - Forum Ogólne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 319 gości