Ankieta dotycząca ilości darów i zakupów

[Maria]

Mario, to jest nadinterpretacja moich słów z Twojej strony. Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby kogoś krytykować, że nie potrafi przepisać ze sprawozdań. Właśnie dlatego, że mamy różne księgowe zapytałam, czy w swoich szkołach sporządzacie roczne zestawienia wpływów i ubytków. To była z mojej strony podpowiedź, że na podstawie tych zestawień najłatwiej uzupełnić ankietę.

A co do wypowiedzi Malkontenta (Nie rozumiem ludzi. Gra jest tu o wysoką stawkę, a komuś nie chce się choć odrobinę wysilić. Żenada.), to akurat w pełni się z nią zgadzam. Przecież do TNBSP wpłynęło tylko 8 ankiet. Jedną z przyczyn są ferie zimowe, ale drugą jest to, że na to forum zagląda niewielka grupa bibliotekarzy. Wielu z nas - forumowiczów - ma negatywne doświadczenia z kolegami i koleżankami bibliotekarzami. Kiedy w poniedziałek wrócę do pracy po feriach i roześlę ankiety do kilkunastu bibliotek w swoim mieście i powiecie, to już wiem, że ankietę wypełnią najwyżej 3 biblioteki, reszta jak zwykle uzna mnie za nawiedzoną wariatkę i nawet nie zaszczyci odpowiedzią.

Jedyną nadzieję widzę w badaniu bibliotek, które TNBSP chce zlecić fachowcom. Kiedy takie profesjonalne ankiety dotrą do dyrekcji szkół z ramienia TNBSP, to na pewno nie wszystkie, ale wiele bibliotek je wypełni. Mam tylko nadzieję, że TNBSP nie porzuci tego pomysłu

Oczywiście masz prawo, żeby tak sądzić, jednak ja pozwolę sobie zostać przy swoim zdaniu. Co do ankiet (wszelakich) mam mieszane uczucia.

[Anna]

Myślę, że ta niechęć do wypełnienia ankiety dotyczyła danych dotyczących roku wydania. Ja je pominęłam bo nie jestem w stanie policzyć na piechotę a mój program nie ma takiej mozliwości. Reszta faktycznie do przepisania z rocznego rozliczenia. Co prawda ja w tym rozliczeniu od kilku lat nie podaję zbiorów specjalnych tylko księgozbiór główny. Tak sobie życzy księgowość. Ale przy symbolicznych zakupach podliczyłam to na piechotę z księgi inw. wiedząc że wszystkie zakupy były z budżetu. Wszelkie dary to książki tradycyjne.

[Aqa]

Ja, użerając się ze spisem z natury / a raczej jego głupotą/, przyglądam się tej ankiecie kolejny raz i nie wiem czy powinnam ją wypełnić. Tu są lata, gdzie dostałam /a raczej biblioteka/ naprawdę duże kwoty na zbiory, ze specjalnego funduszu na "nowe powierzchnie". Taka informacja może być użyta zupełnie niewłaściwie, jako przykład świetnego finansowania. A tak nie jest. Takie 15 tysięcy zł tylko w 1 roku może spowodować u władz oparcie się o ten przykład, jak jest świetnie w ostatnich latach.
Jedynie liczba starszych zbiorów byłaby sensowna, biorąc pod uwagę prawdziwe realia.

[fiori]

Oj, a co to za niesnaski, hę?
Nie ma idealnych ankiet. Czy w ogóle istnieją idealne metody badawcze, to już inna bajka.
Nie denerwujmy się. Przecież te ankiety nie będą żywcem wysyłane do MEN, tylko posłużą p. Brzezińskiej jako podpórka w rozmowie z ministerstwem. I to nie same ankiety, tylko jakieś zestawienie zbiorcze. Owszem, podpórka licha, bo na zupełnie niereprezentatywnej grupie badawczej, ale trzeba coś w ręku mieć. To, że podejmujemy się takich wysiłków to dowód na to, że potrafimy się zorganizować, że patrzymy MEN na ręce, że śledzimy sytuację, czujemy się pokrzywdzeni, że zależy nam na czytelnictwie i młodzieży chowaniu. Pewnie i tak to nic nie da, ale przynajmniej dobrze o nas świadczy i pewnie świetnie wypadniemy przed obliczem MEN

[libia11]

Ja wypełnię w przyszłym tygodniu. Później mam ferie. Czasu nie miałam i siły.

[madan]

Fiori - dziękuję, Augustowianko - gratuluję fachowego entuzjazmu, Mario - podziwiam Twe wyważone i rozważne sądy, Anno, Aquo, Malkontencie, ... - tak trzymajcie!
Nikt nam nie obiecał, że będzie łatwo. Natenczas odebrałam 15 wypełnionych ankiet. Śląsk górą Wiem, że byłyśmy, jesteśmy lub będziemy na feriach. Przyda mi się każda ilość informacji.
Faktycznie, tworząc ankietę "na kolanie", nie uściśliliśmy o co nam chodzi z tym rokiem 1989. Biorąc pod uwagę tę datę, jako rok wydania - to informacja o procentowym udziale starych książek w naszych zbiorach; z kolei przyjęcie tej cezury dla czasu uzupełniania zbiorów, mogłoby pokazać proporcje stanu uzupełniania zbiorów przed i po transformacji ustrojowej. To chyba jednak za daleko idące założenia.
Ważna jest możliwość pokazania urzędnikom struktury gromadzenia zbiorów w szkolnych bibliotekach i ich stanu.
Jasne, że naszym "badaniom" przynależy cudzysłów! Takie "prawdziwe" wymagają nieco więcej zachodu, ale "... im większa jest praca, tym są milsze znoje"

[madan]

Niesamowita mobilizacja! O godz. 14.23 miałam ankiet 23

[Augustowianka]

Augustowianko - gratuluję fachowego entuzjazmu

Mówiąc szczerze to nie jest entuzjazm, to jest gniew. Na arogancję i niekompetencję dyrektorów szkół oraz urzędników wszystkich szczebli odpowiedzialnych za edukację. To jest też wynik wielu lat walenia głową w mur zbudowany z urzędniczo - dyrektorskiego chamstwa, bezczelności, całkowitej bezkarności, prymitywizmu i zwykłego nieuctwa, których w życiu zawodowym doświadczyłam aż nadto. I kiedy czytam wpisy na tym forum, to wiem, że nie tylko ja tak mam.

Śląsk górą

Potwierdzam, fajne babki są w śląskich bibliotekach szkolnych.

[fiori]

Śląsk górą

Potwierdzam, fajne babki są w śląskich bibliotekach szkolnych.

No nie?

A pod tym, co napisałaś wyżej, podpisuje się rekami i nogami! I nie dotyczy to tylko i wyłącznie spraw związanych z biblioteką.

[Aqa]

Przygotowałam dane, ale w ferworze kolejnej "wizyty" księgowej z idiotycznym spisem z natury wróciłam do domu na walidolu. Wyślę ankietę w poniedziałek /została w komputerze szkolnym/
Z tym, że w moim przypadku trzeba wziąć poprawkę na to, że astronomiczne dla nas kwoty 2 lata z rzędu miałam pierwszy i ostatni pewnie raz w życiu.
Mam nadzieję, że fiori pisząc o niesnaskach nie ma na myśli.. mnie Ja tylko zwracam uwagę na ewentualny problem przekłamania danych, by jakiś nawiedzony gość nie oparł się o takie dane.

A że nawiedzonych urzędników multum, widać po ... spisie z natury w szkolnych bibliotekach. Marzę o kompetentnych, pomocnych urzędnikach...
Za marzenia na razie nie wsadzają.

[Malkontent]

Nie Aquo , to mnie się od Marii oberwało i pewnie słusznie.Ja tak jak Kmicic , gorączka jestem wielka, mówię co mi na secu leży.Może bierze się z tego, że w całęj mojej gminie tylko ja jestem tylko bibliotekarzem i tylko mnie zależy by biblioteki szkolne istniały.Nie mam w kolegach opacia w niczym - ani w potencjalnych projektach (pooooocoooo), ani konkursach, ani w pyskowaniu OP.Zdziczałam widać...

[Maria]

Nie wiem jakie niesnaski miała na myśli Fiori , w końcu gdzie jak nie tu możemy powiedzieć co nas boli. Wszyscy, którym dobro bibliotek szkolnych leży na sercu, mamy bardzo wysoki poziom adrenaliny, ciśnienie w górnych granicach normy i emocje sięgające zenitu, problem w tym, że ci, którzy mogą nas z tych dolegliwości wyleczyć, ani myślą nas wyleczyć tylko skutecznie dbają aby poziom w/w czynników nie był ani na chwile obniżony.
Nie wiem dlaczego biblioteki szkolne to taki problem, takie kukułcze jajo, z którym nie wiadomo co zrobić, nikt nie chce wziąć odpowiedzialności i powiedzieć jak mamy pracować, jakie mamy konkretnie przepisy np dot. ewidencji i skontrum, z jednej strony nauczyciele, ale z drugiej bibliotekarze, z trzeciej w jakimś stopniu "księgowe biblioteczne", każde ministerstwo ciągnie w swoja stronę i udaje, że nas nie ma.

[libia11]

Wiem,że nie na temat.Ale wczoraj miałam konferencję i dyrektor pochwalił mnie za działania w danym półroczu. Powiedział kilka ciepłych słów i zaznaczył że takie działania przyczyniły się do promocji szkoły.Podziękował i poprosił o jeszcze.Ponadto ukazał się mój i koleżanki polonistki artykuł w gazecie lokalnej. Już pisałam na forum o współpracy i naszych działaniach. To tak na pocieszenie czasami i dyrektor pochwali.

[Aqa]

Libio, miło przeczytać o pozytywach, są budujące. Życzę dalszych i atmosfery, która pozwala na spokojną pracę /czyli twórczą, bez nerwicy serca/

[fiori]

Nie wiem jakie niesnaski miała na myśli Fiori

Fiori juz zapomniała o co chodziło