Powinno być tak, jak pisze czajola, ale ja świadomie wpisałam całą jedną tekę pod jednym numerem do księgi broszur. Wszystko opieczętowałam, każdą kartę fotograficzną, na tece napisałam zawartość: materiał dla nauczyciela, materiał dla ucznia + liczbę kart fotograficznych.
Już wyjaśniam - nauczyciele są winni
... Mamy w bibliotece kilka zdekompletowanych wydawnictw, podobych do tej teki IPN. Jak nauczyciele zaczęli wypożyczać pojedyńcze części, to nie oddawali (bo małe, bo zapomnieli od czego to, bo "takie coś też trzeba oddawać???", bo "to chyba nie było potrzebne"). A tak udostępniamy tekę w całości, z podkreśleniem, że składa się z 3 części i mają tego pilnować. Trochę to nie tak w stosunku do norm, ale doświadczenie nas tego nauczyło.