czwartek 15 maja 2014, 22:21
Niestety, sensu nie widzę takiej pseudo współpracy, gorzej- ja sądzę, że to "program" wyłącznie dla publicznych /co nie raz i nie dwa decydenci potwierdzali/ a rzekome konsultowanie ze szkolnymi bibliotekami czegokolwiek to zwyczajny papierek lakmusowy na ..powiedzmy.. nieudanej
/czytaj: celowo wyłączono b. szkolne, ponieważ od dawna walczy się o wyrzucenie ich ze szkół - masa przykładów opisanych na Forum, jak samorządowe przymiarki z poparciem MENu do "bibliotek szkolno-publicznych, wychodzenia do społeczeństwa lokalnego, zatrudniania ludzi z KP/
akcji rzekomego wzbogacania publicznych bibliotek. Rzekoma konsultacja zakupów ze szkolnymi bibliotekami to zwyczajna kpina władz z: nas, bibliotek szkolnych, naszej pracy na pierwszym odcinku nauki dziecka/ młodzieży.
Jak można "współpracować" w kwestii większych zakupów pod kątem potrzeb szkolnych bibliotek przez publiczne???:
- jeżeli uczeń w b. szkolnej nie zacznie czytać, nie trafi wcale do publicznej, a o czytanie coraz trudniej, masę pracy codziennie wkładamy, by wychować czytelników - musimy MIEĆ ZBIORY NA MIEJSCU, CIEKAWE I NOWE
- mamy uczniów codziennie w lokalach, przed lekcjami, na lekcjach, po lekcjach, mamy z nimi kontakt kilka godzin dziennie codziennie- co publiczna w tym zakresie może powiedzieć?? Mamy im podsyłać uczniów po lekcjach po owe bajeczne zbiory?? albo.. mityczne
- jak blisko ma uczeń zbiory w szkolnej bibliotece? a jak w publicznej? W miastach, w mniejszych miasteczkach, na wsiach?? Gdzie zatem powinien się stykać z ksiazką przede wszystkim???
Co z tymi władzami jest nie tak????!!!
W obecnym czasie, gdzie większość zdecydowana z nas walczy zwyczajnie o przetrwanie, oprócz walki o czytelnika, gdzie codziennością są wyścigi: kto co lepiej robi by się wykazać, a jeden drugiemu NIC nie pokaże co sam planuje, gratuluję władzy wszelkiej /ministrom odpowiednim, samorządom, ministrowi kultury i ministrowi edukacji szczególnie/ "ciekawego" pomysłu..., ku chwale czytelnictwu /czyli: jak zwykle, ktoś bierze pieniądze za ksiezycowy pomysł, oderwany od rzeczywistości, byle coś robić../ . Zamiast działać na rzecz jedności podmiotów dla edukacji, działania podejmowane są wręcz odwrotne.
Dobrowolnie nie zamierzam uczestniczyć w tej udawanej zabawie we .. współpracę. Mam co robić rzeczywiscie.