U mnie gimnazjum bralo po 13 podreczników, bo kończyli niektore z II klasy - i podpisywali.Anna pisze:aan gdyby mi każdy podpisywał przy biurku a niektórzy mają po 11 podręczników to nie wiem ile by to trwało. U mnie stoją w korytarzu bo w bibliotece leżą przygotowane komplety dla kolejnych klas. Wyczytuje nazwisko i uczeń w drzwiach odbiera komplet. W ten sposób klasa odbiera podręczniki w około 20 - 30 minut przy moim pouczającym wstępie. Szkoła ma ponad 600 uczniów.
Jeszcze dzisiaj opracowałam i wydałam kolejne brakujące podręczniki i czekam na domówione dla nowego ucznia. To się nigdy nie skończy.
Trudno.
Z tydzień to trwało.
Klasy VIII i V oraz maluchy nie braly kompletów, bo jeszcze nie wszystko doszło (z Nowej Ery paczki dotarly w połowie września),więc komplety były brane w tych klasach na raty, a I-III biora książki sukcesywnie w roku szkolnym - kończa jedną część , zdają i biorą następną.
Naprawdę w różnych szkołach różnie się to pożyczanie odbywa.
Mam koleżankę, która ewidencjonuje podręczniki w sposób uproszczony. Przychodzi polonistka ucząca w klasie V i bierze tyle egz. ile ma dzieciaków. Na koniec roku zbiera te egz. i zostawia w sali. Koleżanki nie obchodzi, czy wszystkie egz. wrócily i w jakim stanie - o to martwi się przedmiotowiec. Jak coś jest odkupione, to dostaje numer po zniszczonym/zagubionym.
Jak tam się odbywa zamawianie i wyliczanie potrzeb nie pytałam - skoro dyr. się na to godzi ...