Zamieszanie jest wielkie z tym elementarzem. Za wiele spraw robionych przez rząd, samorząd na wariata, stąd chyba masa pytań, wyjaśnień, różnic w traktowaniu tego wiekopomnego zagadnienia pod wezwaniem: ewidencja i udostępnianie elementarza, zwanego rządowym.
Jasne kwestie, potwierdzone przez MEN oraz samorządy:
- elementarz obowiązkowo podlega ewidencji
- ewidencją zajmuje się biblioteka szkolna
- elementarz ma służyć 3 lata, stąd pewna procedura wypożyczania, o czym niżej
- "drabinka" ewidencji wygląda tak:
1. elementarz trafił do bibliotek, my go opracowujemy
2. Za wydanie elementarza uczniom odpowiada WYCHOWAWCA, on też rozlicza każdy egzemplarz w klasie- w bibliotece /mamy różne formy wydania elementarza o czym niżej/
3. Bibliotekarz rozlicza każdy egzemplarz przed dyrektorem: ile wydał wychowawcom, ile zostało w lokalu- teoretycznie po 1 zapasowym, ile wróciło w czerwcu
/teoretycznie, bo liczba uczniów w klasach 1 zmienia się jeszcze w pierwszych dniach września. Np. u mnie: odeszło ponad 18 uczniów do zerówek- odroczenie, pozałatwiane przez rodziców, 2 uczniów odeszło ze szkoły/
4. dyrektor rozlicza elementarze przed OP- i nie wiem kim jeszcze, to mi obojętne
Ewidencja elementarza:
- jak widać po wpisach na forum- co OP to obyczaj
- powinien być wpisany do bazy danych - broszury, albo księgi /właściwie, książki/ broszur i podręczników, gdzie jest miejsce na wszelkie podręczniki od pradziejów bibliotekarstwa. Jak ktoś z dyr o tym nie wie, należałoby zwyczajnie porozmawiać- wiedząc, że za szkołę dopowiada dyrektor, nawet jak nakazuje robić coś bzdurnego. On tu pan, nie my
/jednak nie na wszystko co zarządza zgodzić się można/
-elementarz otrzymuje "normalny" numer inwentarzowy w książce broszur i podręczników. Wszędzie jest miejsce na dodanie informacji: cz.1, cz.2... W bazie MOL otrzymuje numer zgodny z zapisem w parametrach: np. br.567 , w adnotacjach jest informacja: cz.1.
nie ma po co kombinować dodatkowych oznaczeń, za rok zmieni się klasa, uczeń, elementarz zostanie - jak każda normalna pozycja w zbiorach
- powinien być ostemplowany- miejsca stempli są takie, jakie przyjęła dana szkoła i jest to zapisane w dokumentach szkolnych- to nie muszą być pieczątki: na str tytułowej z tyłu, str 17 etc..
absolutnie nie należy wpisywać elementarza do inwentarza głównego- to nie jest dla niego miejsce. Ubytkowanie z broszur jest proste: decyzja dyrektora i protokół ubytkowania, stąd też tam się umieszcza zbiory o krótkim czasie przydatności, mniej istotne itp.
- powinien być przekazany wychowawcom w ilości ZGODNEJ z ilością uczniów w klasie w danej chwili- wychowawca musi podpisać odbiór elementarza- jeden egzemplarz przechowuje bibliotekarz, drugi ma wychowawca
- rodzice muszą być poinformowani przez wychowawcę o użyczeniu elementarza, o konieczności szanowania i zwrotu, nie muszą podpisywać żadnych protokołów odpowiedzialności, ale można to zrobić
/nadgorliwość gorsza czasem niż wojna- i zabezpieczania się OP przed odpowiedzialnością/
Z racji naszej praktyki w zawodzie, wielu z nas nieco "urozmaica" organizację wydawania elementarza, ułatwiając sobie kontrolę i zwyczajnie rozliczanie się- tego nie wymaga żaden OP, to są nasze wzajemne pomysły:
- mnie trudno wyobrazić sobie wydanie podręcznika wychowawcy, w liczbie np. 25...
.. wiem, że uczniowie zamieniają się książkami, kłamią /z różnych powodów: bojąc się, lekceważąc od małego takie kwestie, / rozliczając się często mówią twardo, że już oddali- ja nie widzę jak wychowawca odbiera podręczniki i na pewno wie kto oddał a kto nie- jak one by nie miały numerów i nie były wydane z wpisaniem do karty czytelnika
- owszem, nieco pracy kosztuje wpisanie każdemu uczniowi numeru, jaki dostał - nie jest to obowiązujące! , ale taka organizacja ułatwia np. mnie późniejszą pracę z rozliczaniem ucznia. A wychowawca ma tak wiele juz wszelkich papierów, że brak mu tylko kolejnego, z rozliczaniem elementarza
- ja zaprosiłam każdą klasę z wychowawcą, wydałam podręczniki w lokalu biblioteki, wpisałam każdemu uczniowi numer, jaki dostał, wychowawca podpisał protokół odbioru, z datą, miejsce- jak sobie życzyła dyrekcja - nie ja, zastosowałam się do życzenia bo mam obowiązek. Protokół wydania mam ja i wychowawca, wychowawca, na życzenie i wyraźne polecenie dyrekcji, zebrał deklaracje odpowiedzialności rodziców, z ich podpisami / co rodzice skrytykowali tak dosadnie, że brak słów parlamentarnych/
Do biblioteki zostały przyniesione owe deklaracje rodziców, z każdej klasy pierwszej, mam nakaz przechowywania tego cennego łupu/dokumentu
.. czyli skoro tak zarządza dyrektor, należy się zastosować...
Czekam na część drugą i kolejne. Będą wpisane do bazy danych broszur - MOL, wydane, j.w.
Ćwiczenia wszelkie są poza ewidencją biblioteczną, nie są ani stemplowane, ani wydawane za pośrednictwem biblioteki.
Wielu nauczycieli klas 1 zorganizowało ćwiczenia - w porozumieniu z dyrektorami,rzecz jasna- z wykorzystaniem np. dotacji na ucznia, z prozumieniem z wydawcami- ja w to nie wnikałam.
Ćwiczenia są sprawą nauczycieli: załatwiają, wydają, nie podlegają one zwrotowi ani ewidencji. Bibliotekarz może pomagać w rozdawaniu ćwiczeń do klas, ale nie są one nijak zwiazane z elementarzami i jakąkolwiek ewidencją
.. u mnie: stały pudła z ćwiczeniami: angielski, do elementarza trzy części ćwiczeń. Liczyli je i wydawali nauczyciele, którzy to zamawiali.
Tak wygląda procedura elementarzowa. Jasno: wpisanie do książki broszur i podręczników /czy bazy danych broszur/, ostemplowanie, wydanie wychowawcy ilości odpowiadającej ilości uczniów w klasie- odebranie deklaracji wychowawcy o pobranych egzemplarzach.