wtorek 23 wrz 2014, 15:21
Pati, pracuje się nam coraz trudniej. Rodzice też często są coraz bardziej roszczeniowi.
Za wszystko w szkole odpowiada dyrektor, jednak może odesłać do biblioteki uczniów, którzy opieki potrzebują.
Z mojej praktyki - opiekowałam się uczniem, który nie chodził na wf, religię .. a potem i niektóre zajęcia lekcyjne /był w trakcie badań psychol.-ped/ bo nie znosił nauczycieli danego przedmiotu. Nie ma co się wgryzać czemu. Chodzi o fakty. Z tym chłopcem, trudnym dość i agresywnym, prowadziłam zajęcia /znalazłam drogę do spacyfikowania go, komputerem/
Jednak gdy panie z klas 1 wpadły na pomysł, by u mnie "siedziały" maluchy nie kąpiące się, jak one jadą na basen,poszłam spokojnie porozmawiać z dyrekcją, przygotowana z argumentami. Dyrekcja mnie zrozumiała. Koleżankom powiedziałam kilka słów ostro: im płacą za opiekę, nawet jak inne się kąpią, niech sobie przygotują coś, jak rysowanie, przy stolikach.
A ja mam inną pracę, naprawdę masę.
Pati, jesli taka decyzja dyrekcji, kup/załatw/ zeszyt i zrób sobie rubryki, dla własnego bezpieczeństwa: lp., data, godzina wejścia ucznia, wyjścia. I porozmawiaj z dyrekcją na temat obecności uczniów w bibliotece - nie masz obowiązku zbierać ich z miasta, masz dopilnować.
Przy okazji- wczoraj mi wylewała żale babka ze świetlicy- zapisane dzieci licznie, rodzice nie pracują, a ją rozliczają z ostatniej minuty pracy- "powinna pełnić dyżur świetlicowy do ostatniej minuty" /przyprowadzają dzieci przed jej pracą a zabierają w ostatniej minucie. Owszem, powinna, robi to. Zastanawiam się, co powinien rodzice, który .. świadomie.. ma dzieci.