Jestem ciekawa zdania bibliotekarzy szkolnych o zapisywaniu 6-latków do biblioteki.
Prywatnie jestem bibliotekarką (pracowałam w szkolnej bibliotece, obecnie w gminnej) i matką 6-latka z zerówki, którego nie chciano zapisać do szkolnej biblioteki, gdyż panie z biblioteki "pierwsze słyszały, aby zapisywać dziecko z zerówki do biblioteki", "przecież on jeszcze nie umie czytać", "zapisujemy dzieci w klasie pierwszej, gdyż wtedy mamy uroczyste pasowanie na czytelnika", a kiedy dowiedziały się, iż jestem bibliotekarką "to po co pani chce go zapisać do biblioteki, przecież skoro pani pracuje w bibliotece, to chyba może pani dziecku przynieść książki do domu", "jeśli się pani bardzo uprze, to zapiszemy panią, ale wtedy będzie pani musiała z nim przychodzić"...
Aby nie przedłużać napiszę tylko, że wyszliśmy z biblioteki a moje dziecko powiedziało, że nigdy tam więcej nie przyjdzie...
Temat interesuje mnie również naukowo, gdyż przyglądam się nowej reformie o obniżeniu wieku obowiązku szkolnego(w zerówkach są już dzieci 5 letnie) i chciałabym się dowiedzieć, jakie wyzwania stoją teraz przed szkolnymi bibliotekarzami? Może ktoś chciałby się podzielić wrażeniami? Temat świeży, zamieszanie z podręcznikami, ale może już snują się pierwsze refleksje?