piątek 18 mar 2022, 13:56
Dzień dobry,
drogie koleżanki mam wielki problem i nie potrafię wyjść z tego impasu. 3 lata temu zostałam zatrudniona w bibliotece liceum. Biblioteka była w remoncie. Cały księgozbiór na korytarzach. Poprzedniczka, która jak sama mówiła, nie cierpiała pracy w bibliotece, odeszła na emeryturę. Nie było przekazania, skontrum, nic. Ogarnęłam po remoncie, zubytkowałam w formie papierowej prawie 1,500 książek. Większa część księgozbioru była skomputeryzowana w MOL-u. I tu zaczynają się schody.
1. Książki były wprowadzane z autopsji, z datą 2005 - 2012 r. Przy cenach wpisywano 0,01. (wprowadziłam resztę takim samym sposobem)
2. Zaczęto ubytkować w Molu, bez kontynuacji numerów. Jest to ponad 3000 książek.
3. W księgach bałagan
4. Brakuje wcześniejszych protokołów ubytków
5. Różnica pomiędzy stanem w księgowości a stanem, jaki pokazuje MOL to prawie 4000 woluminów
6. Finansowo oczywiście tez się nie zgadza, choć różnica nie jest jakaś bardzo znacząca.
W tym roku czeka mnie skontrum i już nie śpię po nocach ze stresu. Wyjdzie tyle braków, niezgodności....Nie wiem jak to ogarnąć? Mam kontakt do poprzedniczki, ale ona nic nie wie, nie pamięta, bo nie miała serca do "tych dupereli". A ja zostałam z takim bałaganem. Macie jakieś rady dla mnie, póki się całkiem nie załamię?