Sprzedaż książek zajmuje przecież dużo czasu. Nie wiem, w jaki sposób pracownicy, rodzice i dzieci kupują książki, bo u mnie kupowali tylko nauczyciele i to najchętniej na przerwie, podczas wypożyczeń. Trzeba było się rozdwoić i robić kilka rzeczy jednocześnie, a przecież najważniejszy jest czytelnik - uczeń, a nie sprzedawanie książek. Od tego są księgarnie. Ja nie mam na to czasu. "Płatność odroczona", co to za argument, pieniądze za sprzedane książki trzeba gdzieś trzymać a u mnie kasetki nie ma. Macie "opiekuna szkoły", co to za nazwa, czy nie jesteście samodzielną placówką, tylko potrzebujecie opieki w kupowaniu książek? I ten "opiekun" przypomina 3 razy w roku, że należy kupić książki do biblioteki? U mnie nauczyciele nie potrzebują trafiania na "fajne" karty pracy, tylko są na tyle przygotowani, że wiedzą, co jest potrzebne im do pracy i to zamawiają. Niestety, odnoszę wrażenie, że hurtownia chce być jakimś wyjątkiem w sprzedaży książek dla szkół.mamatomka0 pisze: Książki zamawiają nauczyciele, uczniowie, rodzice i pracownicy, a płatność jest odroczona przelewem na termin jaki sobie życzę. Opiekun naszej szkoły dzwoni 3 razy do roku i nie jest to nękanie. Można trafić na "fajne" karty pracy, ćwiczenia i książeczki dla dzieci, ale także lit. popularno-naukową, najlepiej przeglądając je fizycznie. Ponieważ pracuję w szkole specjalnej, nauczyciel wybiera książeczkę na nagrodę dla konkretnego ucznia, dostosowaną do jego możliwości.
Wróć do „Biblioteka w Szkole - Forum Ogólne”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 252 gości