środa 31 sie 2016, 09:03
Nie wyceniam niczego takiego, co nie ma dowodu wpływu. A to nie ma. Paradoksy dotyczące podręczników są piramidalne, nie z naszej winy. Wycenić trzeba książki oddane za zagubione, które muszą być w dobrym stanie, najlepiej nowe, ale kto dostaje je z fakturą zakupu?-raczej nikt, stąd też nasza wycena.
Podręczniki menowskie nie przychodzą z dowodami wpływu, ja nie mam żadnego. Są kierowane do broszur i podręczników, gdzie ich miejsce, dostają numer, powinny przychodzić z jakimkolwiek dowodem przekazania, powinny, ale MEN jest ponad prawem. Ja prawa nie tworzę, nie tworzę też sztucznych bytów.
Cena, jaką podaje MEN odnośnie zapłaty za zniszczone lub zagubione nie jest dowodem wpływu czy ceną zakupu-nie ma na to żadnego potwierdzenia na piśmie. Jak wiesz, wszystko musi mieć pisemną formę potwierdzenia.
Jak MEN poda sumę za każdy egz.- będę egzekwowała zwrotu na konto MEN TEJ konkretnej sumy, od rodzica. Ponieważ za te podręczniki płaci MEN, nie szkoła. MEN przekazuje nieodpłatnie podręczniki szkołom.
Fakt, powinien to zrobić jakimkolwiek dokumentem przekazywania, z ceną, ale tego nie robi.
Elementarza XXI wieku na razie nie widziałam, przy okazji, mam setki Naszego elementarza, Naszej szkoły, ćwiczeń do tego i ćwiczeń dotacyjnych dla klas 1-3.
Dotacja to inna sprawa, tu są przekazywane realne pieniądze i muszą być realne faktury. Tu też są faktyczne ceny.