Ja w liceum robię projekt z okazji ileśtamlecia powstania miasta. Opracowałam sama projekt - poszczególne tematy szczegółowe (np. historia miasta, sławni ludzie, informator w j. obcym, itp.) i zadania do realizacji w ramach każdego tematu i rozpisałam na poszczególne klasy. Wszystko to przedstawiłam na konferencji, z wyjaśnieniem, że jest to niezbędne, żeby sprawozdanie z realizacji NPRCz zostało zatwierdzone. Organizuję spotkania, umawiam wizyty, przygotowuję podziękowania itp., ale bez wsparcia dyrekcji i nauczycieli nie byłabym w stanie zrealizować projektu - tylko oni są w stanie zmobilizować uczniów do działania. Na razie projekt się rozkręca, ale wygląda na to, że się uda. Zadania są realizowane głównie na lekcjach wychowawczych.
Ale z perspektywy czasu widzę, że idealnie byłoby, gdyby przedstawić wymagania NPRCz w momencie podejmowania decyzji o przystąpieniu do programu. Najlepiej gdyby nauczyciele zgodzili się na realizację wybranego projektu w ramach nauczanego przedmiotu w wybranej klasie, wtedy bibliotekarz mógłby zając się realizacją pozostałych wymagań (też przecież niełatwych), a nie wszystko dźwigać na swoich barkach
Ja odczuwam to ostatnio dotkliwie, bo zamiast wpisywać kupione książki (a jest ich kilkaset), załatwiam sprawy związane z projektem...