......Aqa pisze:Może innym, atakowanym jak ja, przez księgową, się przyda..
Owo tajne pismo, na mocy którego ja mam obowiązek.. "przenieść wszystkie podręczniki do inwentarza głównego!", dostałam dziś, od znajomej z gimnazjum. Ona mogła się zapoznać, ja NIE, bo to "do dyrekcji i księgowej /tytułowane ogólnie: dyrektorzy szkół i rozesłane wszystkim/, brzmi tak:
Czyli jest jak pisałam - Waszym "paniom rządzącym" wydaje się, że tak jak w księgowości w bibliotece jest jedna jedyna księga, w którą wpisujemy wartość zakupu. W takich okolicznościach ignorancji poinformuj, iż zgodnie z ustnym poleceniem wpisałaś wszystko do księgozbioru bibliotecznego (ten, kto redagował pismo, też raczej na terminologii bibliotecznej się nie zna - już widzę, jak potraktowawszy dosłownie coś takiego, zaczynasz nanosić numerki w książkach stojących na półkach... ). Jestem z "wygasającego" gimnazjum, więc "materiałów edukacyjnych" nie posiadam, ale żeby wyczerpać temat i nie dawać pola do nadinterpretacji co bardziej "gorliwym" paniom, należałoby ukonkretnić, jak należy traktować "materiał ćwiczeniowy".