Niestety, tez lecę z gimnazjum. Sąsiadująca z nami podstawówka bardzo wyraźnie się określiła ,że nie potrzebuje nikogo z naszego gimnazjum, ewentualnie fizyka....
Na szczęście pracuję jeszcze w szkole muzycznej, ale w niepełnym wymiarze. dobre i to.Szkoda i to bardzo, bo pracowałam tam od początku- tworzyłam bibliotekę, komputeryzowałam, powiekszyłam kwalifikacje o dwie inne podyplomówki, przeszłam wszystkie stopnie awansu
)a przede wszystkim polubiłam tak zwyczajnie te wyrośnięte dzieciaki...prawdę powiedziawszy na początku mojej pracy w gimnazjum to się ich bałam- rozrabiali mi na zastępstwach, trudno było złapać kontakt.. a teraz- idealnie- największe rozrabiaki przychodzą mi książki oprawiać...Coś fajnie zadziałało i wyrzuca się to na śmietnik. Nie mogę się z tym pogodzić.