Ja się podjęłam tego trudu i kilka lat temu "przepieczętowałam" nasz skromny księgozbiór - 6 tys. książek. Zajęło mi to kilka miesięcy, bo przecież robiłam to w czasie wolnym od zwykłych zajęć bibliotecznych.
Ja zmieniłam pieczątki przy skontrum (miałam pieczątki z poprzednimi nazwami szkoły). Wydaje mi się, że to dobra okazja, bo wtedy większość książek fizycznie bierzemy do ręki. Z doświadczenia wiem, że to też dobry moment na kontrolę np. sygnatury.