piątek 10 mar 2017, 16:22
Nie możemy zamykać się tylko z pisaniem na forum. My to wszystko wiemy jak jest. Musimy przekazać to społeczeństwu. Wiem z własnego doświadczenia, że nie zawsze nawet inni nauczyciele zdają sobie sprawę z pracy jaką wykonujemy. Trzeba o tym pisać również na stronach fb własnych, ministerstwa oraz tam gdzie się da. Nie jesteśmy gorszymi nauczycielami. Wielu z nas prócz przygotowania do pracy w bibliotece mają również skończone inne kierunki i magisterskie i podyplomowe.
Oto mój wpis, który dałem na fb ministerstwa oraz ZNP. Pozwoliłem sobie zacytować koleżankę, która założył ten temat.
------------------------------------------------
Dziwna sytuacja z tym podziałem na „lepszych i gorszych” nauczycieli, które właśnie dokonuje ministerstwo na czele z Anną Zalewską. Gorsi to ci „nietablicowi”, mimo że również posiadają wykształcenie pedagogiczne i w wielu przypadkach skończone kilka kierunków studiów magisterskich oraz uzupełniających.
Na forum „Biblioteka w szkole” pojawiło się dużo wpisów m.in. ten napisany przez użytkownika „bibliofil72” :
„MEN chce finansować szkoły z subwencji oświatowej, która miałaby zabezpieczyć 100% pensji nauczycieli z tzw. "ramówki". A co z pensjami innych np. NAUCZYCIELI BIBLIOTEKARZY - nie wiadomo. Pieniędzy z subwencji może zabraknąć dla nas jak również nauczycieli świetlicy, pedagogów, logopedów. Samorządom nie będzie się opłacać zatrudniać takich nauczycieli, im mniej tym lepiej. Sprawa wraca jak bumerang co jakiś czas. Bibliotekarz jest "wspaniały i potrzebny" jak trzeba realizować 200 godzin zastępstw w roku (oczywiście w ramach pensum i bez wynagrodzenia), jechać na 20 wycieczek, organizować imprezy szkolne, nadzorować kilkanaście egzaminów zewnętrznych itp. Jednak w innych ważnych sytuacjach to jesteśmy nauczycielami drugiej kategorii.”
Dodam również, że nie można zapomnieć o darmowych podręcznikach, które doszły do obowiązków nauczyciela bibliotekarza. To wszystko plus codzienna praca w bibliotece (wypożyczanie, opracowywanie, owijanie i naprawa książek, kiermasze książek, konkursy) składa się na całość naszej pracy. Oczywiście jest też wielu nauczycieli bibliotekarzy, którzy prócz tego prowadzą jeszcze kółka zainteresowań oraz inne zadania powierzone przez dyrekcję.
Szkoda, że nie wszyscy wiedzą ile tej pracy jest. Zdarza się, że również inni nauczyciele nie zdają sobie z tego sprawy.
Przyjrzyjmy się chociażby darmowym podręcznikom.
Przy dobrych wiatrach całość podręczników pojawia się w połowie sierpnia. Nauczyciel bibliotekarz musi jak najszybciej opracować je, aby uczniowie na początku września mieli możliwość korzystania z nich.
Żeby lepiej sobie to uzmysłowić wyobraźmy sobie, że bierzemy podręcznik do ręki, otwieramy go na drugiej stronie karty tytułowej i robimy pieczątkę.
Teraz przeliczmy sobie ilość podręczników w zwykłej gminnej szkole.
Powiedzmy 25 uczniów w klasie, dwa oddziały klasy podstawowej i dwa oddziały klasy gimnazjum. Daje nam to 100 uczniów. Dla ułatwienia średnio 10 podręczników na ucznia. Robi się z tego 1000 podręczników.
Teraz wyobraźmy sobie zrobienie 1000 pieczątek w tych podręcznikach. Trochę tego jest co? To tylko pieczątki a jeszcze należy w każdym podręczniku wpisać numer inwentarzowy nadawany zgodnie z księgą inwentarzową. To dopiero początek pracy. Podręczniki trzeba wpisać do księgi inwentarzowej. Data, numer inwentarzowy, autor, tytuł, wydawca i rok wydania, sposób nabycia oraz wartość zgodnie z fakturą. I tak każdy podręcznik. Żeby można było wypożyczyć je, należy przygotować komplety dla każdego ucznia i wpisać w kartę czytelnika każdemu uczniowi. Można to ułatwić jeśli mamy skomputeryzowaną bibliotekę, wtedy każdy podręcznik otrzymuje kod kreskowy który trzeba wkleić do podręcznika i sczytać go do programu obsługującego bibliotekę. Tylko jeden problem. Żeby program mógł to zrobić wcześniej trzeba podręczniki wprowadzić do programu.
No tak, ale jeszcze żeby wpisać podręczniki w kartę czytelnika trzeba te karty każdemu uczniowi założyć.
Oto mały wycinek pracy nauczyciela bibliotekarza. Pracy, która musi być wykonana, aby uczniowie i nauczyciele „tablicowi” mogli spokojnie pracować.
Każdy nauczyciel to „mały trybik w szkolnej maszynie”. Jeśli ma ona działać sprawnie by wyedukować kolejne pokolenia nie może zabraknąć żadnego z nich i muszą się zazębiać we wspólnej sprawie.
---------------------------------------------------------
Piszmy i mówmy o tym, aby ta sprawa nie była po cichu załatwiona na naszą niekorzyść.
Lepiej szybciej niż za późno, lepiej więcej niż za mało.