Nowy system wynagradzania nauczycieli!!!!

[MonaLisa]

Jak już o strajku mowa, to bardzo źle się stało ,że nauczyciele zrezygnowali, bo rzekomo strajk sensu nie ma. No cóż- wyklinamy na rząd i punktujemy go za to co nam się nie podoba. a sami zachowujemy się nieuczciwie wobec siebie i wobec innych nauczycieli. Gdzie solidarność, gdzie lojalność. Pokazalisśy władzy ,że jesteśmy zwykłymi wystraszonymi ludźmi. a nie kimś na kim może wzorować się młodzież. masz swoje zdanie i uważasz ,że ono jest słuszne - to go wypowiedz! BO MASZ DO TEGO PRAWO. A jak się boisz bo kredyty bo rodzina bo godziny bo zwolnienia to nie oczekuj ,że kiedykolwiek ktoś będzie Cie traktował godnie. Doskonale wiemy, ze ten strajk reformy nie cofnie, ale przynajmniej mieliśmy szansę wypowiedzenia swojej opinii na temat . To była jedyna szansa na to, żeby środowisko nauczycielskie pokazało ze jest zwarte , jednomyślne, solidarne i lojalne w stosunku do siebie nawzajem. że się szanuje. ,ze pomiędzy szkołą podstawową , gimnazjum i średnią jest dialog. Może i wtedy szanowali by nas- rodzice, pracodawcy uczniowie.Może to byłby przyczynek do odbudowania szacunku dla nauczyciela. Dumna jestem bo w mojej szkole 100% przystępuje do strajku. I tak naprawdę wcale nie chodzi najbardziej o podwyżki czy o utratę pracy czy zmianę pensum choć to sprawy bardzo istotne .Naiwnie myślę ,że faktycznie nikt pracy nie straci . Chodzi przede wszystkim o dobro dziecka- ucznia. bo to on jest największym poszkodowanym w tej tragikomedii jaką jest reforma.

[Aqa]

Po pracy, pijąc herbatę w oczekiwaniu na szkolenie, pogadałyśmy z koleżanką o tym cudnym liście ministry. Same słowa.
Czyli, ministra obiecując nam szacunek do naszego zawodu i podkreślając WIELKĄ rangę bibliotek szkolnych, wprowadzi:
- normy zatrudnienia, bez szaleństwa ale z poszanowaniem: 300 uczniów= etat + 10 godzin z racji obciążenia podręcznikami
- dodatek, na wzór dodatku wychowawczego, za dodatkowe obciążenie tysiącami podręczników, rozliczeń, kontaktów z rodzicami uczniów
- dodatek za opiekę nad centrami multimedialnymi, słusznie zauważając fakt, że lata pracujemy bez docenienia nas w dodatkowej pracy
- normy prowadzenia zajęć z klasami, by nie ucierpiało na tym przecież podkreślane przez MEN kształcenie patriotyczne, kulturowe, inne takie, czyli 1 godzina w klasie /wszak klas w podstawowej od 0 do 8, po kilka na równorzędnym poziomie, w średniej 3-5/
- normy wynagradzania bibliotekarzy, którzy przecież docenieni wreszcie przez MEN- w piśmie dowód, za każdą godzinę zajęć dodatkowych z klasami płatne 1/18 jak dydaktykowi, bo jak można płacić "z osobistego zaszeregowania", potwierdzając "gorszy sort" 1/30 ?
Skoro "nauczyciele będą zadowoleni" z podwyżek pensji /wypowiedź wice ministry M. z dziś/, na pewno nasze płace netto przekroczą 5 tys zł. na miesiąc /żeby ktoś z kwartału nie zliczał/, co jest i tak niską kwotą wobec wymagań wobec nas, ale ministry zapiszą w ustawach dalsze podwyżki, byśmy wydajniej pracowali.

Co z tego, co napisałam, nie jest standardem minimalnym w szkole XXI wieku w cywilizacji, w kraju, który uważa się za europejski?

[Amelia]

Przeczytałam list pani minister. Widzę, że elity sprawnie posługują się tzw. nowomową, z której nic nie wynika a jej interpretacja jest szeroka i dowolna. Używanie słów : Komponent, algorytm itp. - bardzo mądrze brzmi, ale kompletnie nic nie znaczy. Z logicznego punktu widzenia - niby nie wiadomo o co chodzi. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to z pewnością o pieniądze. O to, żeby tylnymi drzwiami rząd pozbył się kosztów związanych z subwencją oświatową i choć jej część przerzucił na samorządy. A te koszty to właśnie nauczyciele nietablicowi...

A co do strajku. Cóż, zgadzam się z niektórymi opiniami, że dla dobrego samopoczucia pana Broniarza nikt nie będzie ryzykował i wchodził w spór z dyrekcją. Osobiście popieram ten pogląd i ubolewam, że ZNP nie stać na przewodniczącego z charyzmą, młodego, nie politykującego. Pan Broniarz stał się politykiem i to jest nie do zaakceptowania przez wielu moich znajomych nauczycieli.

[Irena64]

Miałam sen "We wrześniu 2016 wszystkie szkoły w całym kraju strajkowały bez uczniów, bo dla nich szkoły były zamknięte. Strajkowaliśmy do spełnienia naszych postulatów i wszyscy uczyli długo i szczęśliwie". Ale się obudziłam i jutro idę do pracy dalej niepewna jutra.

[Pola z Opola]

No cóż, tzw. komuny to byśmy dziś nie obalili Dobrze, że kiedyś ludzie się mniej bali, chociaż w przeciwieństwie do dzisiejszych czasów naprawdę czymś ryzykowali

[Zuzza]

Przeraża to co się dziś dzieje

[tobabsko]

Jak już o strajku mowa, to bardzo źle się stało ,że nauczyciele zrezygnowali, bo rzekomo strajk sensu nie ma. No cóż- wyklinamy na rząd i punktujemy go za to co nam się nie podoba. a sami zachowujemy się nieuczciwie wobec siebie i wobec innych nauczycieli. Gdzie solidarność, gdzie lojalność. Pokazalisśy władzy ,że jesteśmy zwykłymi wystraszonymi ludźmi. a nie kimś na kim może wzorować się młodzież. masz swoje zdanie i uważasz ,że ono jest słuszne - to go wypowiedz! BO MASZ DO TEGO PRAWO. A jak się boisz bo kredyty bo rodzina bo godziny bo zwolnienia to nie oczekuj ,że kiedykolwiek ktoś będzie Cie traktował godnie. Doskonale wiemy, ze ten strajk reformy nie cofnie, ale przynajmniej mieliśmy szansę wypowiedzenia swojej opinii na temat . To była jedyna szansa na to, żeby środowisko nauczycielskie pokazało ze jest zwarte , jednomyślne, solidarne i lojalne w stosunku do siebie nawzajem. że się szanuje. ,ze pomiędzy szkołą podstawową , gimnazjum i średnią jest dialog. Może i wtedy szanowali by nas- rodzice, pracodawcy uczniowie.Może to byłby przyczynek do odbudowania szacunku dla nauczyciela. Dumna jestem bo w mojej szkole 100% przystępuje do strajku. I tak naprawdę wcale nie chodzi najbardziej o podwyżki czy o utratę pracy czy zmianę pensum choć to sprawy bardzo istotne .Naiwnie myślę ,że faktycznie nikt pracy nie straci . Chodzi przede wszystkim o dobro dziecka- ucznia. bo to on jest największym poszkodowanym w tej tragikomedii jaką jest reforma.

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Może właśnie dlatego nauczyciele są tak źle traktowani właściwie przez wszystkich, bo wiadomo, że boimy się własnego cienia i dajemy sobą pomiatać. Jesteśmy grupą zawodową, której pluje się w twarz, a my mówimy (ze strachu - to obrzydliwe), że deszcz pada. I jak może tchórzliwy oportunista wychować ucznia na wartościowego obywatela?

[EMT]

Popieram. Strajkowałam oczywiście. Daleko mi do ZNP i innego związku. Dla mnie to był protest nauczycieli. Od dawna uważam, że nasz środowisko jest marnie zwarte (eufemizm). Zupełnie inaczej było za prawdziwej Solidarności.

[Pola z Opola]

No właśnie, nauczyciele boją się własnego cienia. I dlatego jest jak jest. Łatwo jest użalać się anonimowo w internecie. Ale tego nikt nie słucha. Liczą się realne działania.

[Boldusia40]

Ten ostatni strajk nauczycieli, tego jeszcze nie było, bo przyłączyli się do niego rodzice i dzieci.
Boją się i to zrozumiałe, że do liceum nie dostaną się ich dzieci- bo przecież z gumy nie jest.
No i podstawy programowe, na kolanie pisane.

[Anna]

A w jaki sposób się przyłączyli? Wyzywając na licznych portalach nauczycieli od nierobów i leni. Stwierdzając, że właśnie na złość mimo, że nie muszą wyślą dziecko tego dnia do szkoły?
Wypowiadając się w mediach bardzo agresywnie o nauczycielach? Atakując nauczycieli w szkole bo co oni z dzieckiem zrobią (nawet w gimnazjum)? Ja nie zauważyłam tego wsparcia rodziców. Był taki dzień co to rodzice w ramach protestu mieli nie posłać dzieci do szkoły. U nas były wszystkie dzieci. Nie wierz w to poparcie rodziców. Ciekawa jestem ile dzieci było w szkołach strajkujących (chodzi mi o podstawówkę). Ja już taki strajk przeżyłam przy pełnej dzieci szkole.

[Aqa]

W tej kwestii ja również nie widzę wsparcia rodziców, a wręcz przeciwnie. Wszelkie nasze inicjatywy przyjmują jako coś oczywistego, poza tym mają same wymagania /w tym opieki za nich samych, dosłownie! kobieta niepracująca siłą niemal zdobywa miejsce w świetlicy wprost twierdząc, że "przecież czasem musi zakupy jakoś zrobić/.
W Wigilię na dyżurze "w dni wolne od nauki", wprowadzonym szumnie przez poprzedni rząd, świetlica pękała w szwach, mimo tego / czyli że opiekę zapewnilismy/ słyszałam parę razy jak nam się w głowach przewraca, tyle mamy wolnego, znów mamy ferie /świąteczne/. Na okrągło czytam i słyszę o "nierobach", "leniach i niedouczonych nieudacznikach, którzy skończyli w szkole". Czasem wydaje mi się, że to nasza wina, że pozwalamy na zdawanie do kolejnych klas ... nieukom. Gdyby przejście na kolejny poziom nauki było uwarunkowane obowiązkowym opanowaniem określonego materiału w minimum 75 % /przykładowo/, wielu uczniów by "siedziało", może wzrósł by autorytet nauczycieli. Upraszczam sprawę, bo nie można tu pisać elaboratu.
Uczniom wolno niemal wszystko, rodzicom też, a nam?
Przed owym strajkiem wielu rodziców buńczucznie dopytywało, czy będą lekcje, świetlica otwarta i obiady w stołówce. Paru rodziców się odezwało, pytając o owe zajęcia opiekuńcze, że dopiero były ferie, za chwilę kolejne, strajku się zachciewa i "jeszcze" większych pensji?
O jakimś wsparciu rodziców, rozumiejących problemy, w tym pensji /nie wiem czemu niby nie mamy prawa walczyć o godne płace, tylko posłowie mogą je mieć? ministrowie i ich liczni asystenci etc.?/ czytam w necie.

[Jadwiga_11]

W mojej szkole na ok. 1100 uczniów, w piątek było tyko 50 w świetlicy. (szkoła podstawowa).

[wpjoker]

u mnie (sp i gim) nie było żadnego ucznia

[Beata8]

U mnie (sp) przyszło kilkoro uczniów na ponad 700. Połowa biblioteki nie strajkowała, a to przecież także protest wobec proponowanych zmian w KN. Z nauczycieli nie strajkowali katecheci i paru tablicowych. Dyrekcja potraktowała strajk poważnie.
Natomiast mam zrozumienie dla tych, którzy nie strajkowali w innych szkołach. W jednej ze szkół w naszej miejscowości nikt nie miał prawa strajkować, zabronione. Decyzja dyrekcji, czyli zastraszanie.