sekretariat

[bossfanka]

Witam. Proszę o pomoc. Napiszcie, jak to u Was wygląda. Ja po raz pierwszy mam kłopot z sekretariatem, który owszem zawozi „moje” faktury do księgowości, ale nie chce skserować dla mnie opisanego i opieczętowanego dokumentu. Faktura jest zawożona do księgowości i później słyszę, że księgowa jeszcze nie skserowała. Zostaję bez dokumentacji....Mogę kserować sama, ale będę w kółko chodzić do sekretariatu, pytając czy pani dyrektor już podpisała fakturę.Rozmawiałam z panią sekretarką( nową), tłumacząc,że muszę mieć dokumentację skserowaną po zatwierdzeniu przez dyrekcję,ale pani nie jest przekonana...

[xandre]

Nigdy nie miałam takiego problemu. Księgowa zawsze mnie woła, żeby opisać faktury i dostaję wówczas kopię dokumentu (właściwie kseruję sobie sama i odnoszę oryginał).
Może zamiast się szarpać z nowa panią sekretarką, powiedz o sprawie dyrektorowi, wyda jej polecenie i wtedy pani się przekona

[bossfanka]

Dziękuję za odpowiedź.Ja przez 10 lat też nie miałam kłopotu;aż do teraz. Napisałam posta, by upewnić się,że nie robię sekretariatowi na złość ...:-;,nie chcę psuć atmosfery. Wiem,że pani nie będzie zadowolona,że ciągle pytam czy już faktura jest podpisana przez dyrekcję,bo będę musiała dbać o nieprzegapienie momentu na skserowanie. A dyrekcji czasami nie ma...

[EMT]

Od zawsze (ponad trzydzieści lat) kseruję faktury bezpośrednio po ich otrzymaniu (sama lub "za pomocą" przyjaznego sekretariatu) - przed podpisaniem przez dyrekcję. Miewałam różne kontrole dokumentów, wielokrotnie skontrum i nikt nigdy się do tego nie przyczepił. Przecież ja nie jestem księgowością, moje dowody wpływów są jakby "pomocnicze", więc nie uważam, żebym musiała posiadać wszystkie pieczątki i podpisy. Jeżeli coś się w papierach nie zgadza (bywało), to sekretariat mnie o tym informuje i wtedy naprawiam, co trzeba (zliczenie, opis, czasem nową fakturę, bo np. błąd w NIP itp.).

[Basia]

Od zawsze (ponad trzydzieści lat) kseruję faktury bezpośrednio po ich otrzymaniu (sama lub "za pomocą" przyjaznego sekretariatu) - przed podpisaniem przez dyrekcję.

Robię dokładnie tak samo.

[arielka]

Ja tez zawsze kseruję faktury przed opieczętowaniem i podpisem dyrekcji. Dla mnie ważny jest dowód wpływu, reszta to już sprawa księgowości.

[KaWa]

U mnie podobnie. Kseruję fakturę po otrzymaniu paczki z książkami. Oryginał opisuję i przekazuje do sekretariat. Ksero wpinam u siebie do segregatora. Nie interesują mnie pieczęcie i podpis dyrekcji. Nie interesuje mnie również terminowość zapłaty za fakturę, bo to nie moja rola. Książki nabywa szkoła, a nie ja. Dla moich potrzeb potrzebne informacje z faktury to tylko: nr, data, ceny poszczególnych pozycji i ogólna wartość. Te dane raz w roku weryfikuję z księgowością i tyle.

[bossfanka]

Dziękuję paniom za odpowiedzi. Wygląda na to, że wyszłam na nadgorliwą małpę.

[halinah]

Oj tam, oj tam, zaraz małpa (i to jeszcze nadgorliwa)! Tak się u Ciebie działo z fakturami zawsze i oczekiwałaś, że tak powinno być dalej. I już. A że można prościej - to chyba dobrze.

[bossfanka]

To chyba skutek wcześniejszego uczestnictwa w dwóch inwentaryzacjach majątku szkoły. Dmucham na zimne...
Jeszcze raz dziękuję!

[latte]

U mnie podobnie. Kseruję fakturę po otrzymaniu paczki z książkami. Oryginał opisuję i przekazuje do sekretariat. Ksero wpinam u siebie do segregatora. Nie interesują mnie pieczęcie i podpis dyrekcji.

U mnie jest podobnie, tyle że kopia faktury czeka już na mnie z podręcznikami. Robi ją dla mnie pani sekretarka. Oryginały faktur opisuję jak już jestem gotowa Podpisy dyrekcji zbieram tylko na protokołach przyjęcia ćwiczeń i podręczników MEN, potem robię kopię dla siebie.