piątek 29 wrz 2017, 13:21
Podejrzewam, że alin puszczają nerwy, jak wielu z nas. Ileż lat można pracować pod wiecznym obstrzałem z każdej strony? MENu, Związków Miast czy Gmin- którzy co chwila chcą nam redukować zawody "dla dobra społeczeństwa lokalnego", np. łącząc z publicznymi /min. Boni/, chcą "by lokale tętniły życiem w dni wolne od nauki, w soboty i dni wolne od pracy"- przecież to słowa ministrów edukacji! Walczyliśmy z tym. A wymagania programu KNM czy NPRCz?- konsultacje ze wszystkimi świętymi, wielu z nas musi robić idiotyczne listy zakupów /a ceny niby czekają niezmiennie na zamówienia, masa takich kwiatków..
Ileż lat możemy walczyć?
Sama nie raz się zastanawiałam, czy rząd ma świadomość, że jako administracja nie powinniśmy zajmowac się tym, czy dziś... Jestem PEWNA, że nie ma. Rząd, podejrzewam na granicy pewności, ma na myśli wyłącznie oszczędności naszym kosztem, uważa, że będziemy robić to samo, w dłuższym czasie, za mniejsze wynagrodzenia.
Zobaczcie, jak wygląda "500+nauczyciela"- szumnie ogłoszone, wszyscy słyszeli i zewsząd słyszę- dostaniecie TAAAKIE pieniądze.. Przy tak marnej pensji. A to wirtualne pieniadze za 5 lat dla wybranych.