Najczęściej na forum dzielimy się problemami i poradami jak sobie z nimi poradzić, ale pomyślałam, że trzeba się też dzielić, tym co rozweselające. Na pewno zdarza wam się, że przychodzi czytelnik i prosi o jakąś książkę podając tytuł albo autora totalnie nie z tej rzeczywistości. A to przekręcił nazwisko, a to pomylił coś tam.
I drugie pytanie: Co najdziwniejszego wynieśliście z domu do biblioteki, bo było potrzebne? Czy uczniowie zapytali kiedyś czy macie "coś", co wbiło Was w fotel.
1.
Moje najnowsze coś to:
Puc, bursztyn i górale
a ulubione
Magiczna farma - chodziło o Zaczarowaną zagrodę
2.
Mój maż był niezmiernie zdziwiony po wspólnym zamieszkaniu, że wyniosłam do pracy wszystkie flamastry, śrubokręt i miarkę (taką 5 metrową) - dostałam 2 nowe regały i chciałam rozplanować rozmieszczenie, a zamiast prosić się w administracji prościej było wynieść z domu Tylko ciągle zapominałam przynieść to z powrotem.