Czytelnia - czy musi istnieć?

[Mariam_43]

Doprowadzona do ciężkiej rozpaczy oznajmiam, iż nasz wspaniały organ prowadzący, w ramach przekształcenia zespołu szkół, postanowiła przenieść bibliotekę z pięknego, przestronnego, nowoczesnego pomieszczenia do piwnicy. Wcześniej w tym pomieszczeniu znajdował się klub uczniowski, w praktyce świetlica. Pomieszczenie jest bardzo duże i, jak na piwnicę, dość jasne, nie powinnam więc narzekać. Problem polega na tym, że OP nie przewidział tutaj czytelni ani stanowisk komputerowych. Za to pomyślał o dwóch świetlicach w tym samych pomieszczeniu co biblioteka, które mają być oddzielone od siebie tylko szklanymi płytami. Nie sądzę, by te szklane płyty wytłumiły hałas dochodzący ze świetlic, więc biblioteka przestanie być miejscem do nauki.
Czy jest gdzieś zapis nakazujący posiadanie czytelni i jakie warunki powinny być spełnione przy tworzeniu biblioteki? W ustawie Prawo oświatowe jest tylko w punkcie 2 Art 104 zapis: Organizacja biblioteki uwzględnia w szczególności zadania w zakresie: "tworzenia warunków do efektywnego posługiwania się technologiami informacyjno-komunikacyjnymi;".

[Zuzza]

Nauczyciel w piwnicy może być tylko 4 h - a nie 6. Sprawdź w przepisach najnowszych Sanepidu, czy jeszcze tak jest. Nie rób tego zbyt oficjalnie, najpierw sprawdź, w kilku przypadkach to zastopowało dyrekcje szkół przed takim działaniem. Nie powinna być biblioteka w świetlicy. Niech tam robią dwie świetlice. Biblioteka powinna mieć i czytelnię i miejsce do pracy dla bibliotekarza, a przede wszystkim być w centralnym punkcie szkoły, blisko i dla nauczycieli i dla dzieci. To co się ostatnio wyrabia to masakra i upadek kultury w Polsce.

[KaJu]

W naszej piwnicy znajdują się szatnie, stołówka, pokój nauczycielski i magazyny, a kiedyś dawno temu były tam jeszcze klasy, ale Sanepid zabronił. Dyrekcja chciała te pomieszczenia przywrócić, bo też nam brakuje miejsca po reformie - podobno osoby (nauczyciele, uczniowie) mogą w dolnej kondygnacji przebywać maksymalnie 2 godziny dziennie. Więc jakim sposobem świetlica i biblioteka??? Może to też zależy od warunków konkretnej piwnicy; wysokości pomieszczeń, wielkości okien, wentylacji... tak coś słyszałam.

Różne są przypadki kuriozalne i żadne przepisy nas nie chronią. U mojej koleżanki przeniesiono bibliotekę i świetlicę do piwnicy razem(!) do jednej sali, dzieci regularnie przebywają tam pod nieobecność bibliotekarza, a bibliotekarz NIGDY nie ma chwili spokoju, wyobrażacie sobie... Więc jak ktoś ma chociaż szklaną przegrodę, to powinien czuć się szczęśliwy prawda?

Moja biblioteka również padła ofiarą reformy; została przeniesiona i tym samym zmniejszona z 60 metrów kwadratowych do 30... stanowiska komputerowe zniknęły, stoliki czytelni również, a część księgozbioru jest poutykana w różnych dziwnych miejscach. Dostałam od dyrekcji nieocenioną radę... zrobić selekcję i wyrzucać, co się da. Ale przynajmniej nie jestem w piwnicy - myślałam, że mam bardzo źle, a tu inni mają gorzej...

[Rudolfina]

Dzień dobry.
Proszę o podpowiedź, jak liczyć dzieci przebywające w czytelni. Uczniowie klas pierwszych (już po pasowaniu na czytelnika) przychodzą na każdej przerwie - siedzą przy stolikach i czytają (!!!). Te same osoby na kilku przerwach. Czy w takiej sytuacji liczyć je za każdym razem na nowo do statystyki ?

[EMT]

Ja w ogóle nie liczę takich, co przybiegają na każdej przerwie. Zapisuję tylko spędzających w bibliotece (z różnych przyczyn) całe godziny lekcyjne. Nasze czytelnia to kilka stolików bez odrębnego pomieszczenia (komfort dla 6 uczniów, "na ścisk" - do 10-12).
W żadnych sprawozdaniach nie podaję odwiedzin w czytelni, uznając, że jej po prostu nie ma.

[Rudolfina]

EMT, jestem w takiej samej sytuacji lokalowej - powierzchnia całej biblioteki 30m2, "czytelnia" to 4 połączone stoliki i 8 miejsc. Bardzo pilnuję, żeby dzieciaki nie wpadały na przerwach "posiedzieć sobie", tylko przeglądały czasopisma, lub czytały książki. Uznałam jednak, że będę wliczać "stolikowych" czytelników do statystyki odwiedzin czytelni, bo to przecież również odzwierciedla moją pracę - rozmawiam z dziećmi, podsuwam lekturę.

[Julia65]

Ja też nie mam czytelni tylko tzw. "kącik czytelniczy" (10 miejsc). Dużo uczniów przychodzi sobie posiedzieć, porozmawiać, poczytać czasopisma, pograć w gry, niektórych udaje mi się namówić na wypożyczenie książki. Wszystkich liczę i wpisuję do statystyki, którą podaję w sprawozdaniu semestralnym. TO TEŻ jest NASZA PRACA. Nikt mi nie powie potem, że ja to mam dobrze bo u mnie taki spokój i nie ma dzieci czyli "nie ma jak to pracować w bibliotece - ona to ma dobrze" .