Ponieważ pracuję cały czas stacjonarnie, zajęłam się porządkowaniem zbiorów pod kątem skontrum, które odbędzie się w tym roku. W związku z planowanym przemeblowaniem biblioteki (nareszcie nowe meble!) przeglądam dość dokładnie księgozbiór i doszłam do wniosku, że około tysiąca pozycji to "martwe zbiory". Stare książki, których nikt nie wypożycza od wielu lat, nieatrakcyjne wydania z przestarzałą treścią. Większość nadaje się do zubytkowania, ale przecież nie usunę takiej ilości jednorazowo! Na razie pakuję je do pudeł po papierze ksero spisując sobie wcześniej numery inwentarzowe. Wpakuję to wszystko do wielkiej szafy, w której przy okazji zrobiłam porządek
Jak to wygląda w Waszych bibliotekach?
Macie na półkach tylko to, co jest potrzebne?
Czy może pewna część zbiorów to "martwy" księgozbiór?
Jeśli tak, to gdzie go trzymacie?