Nauczyciel wspomagający akurat dużo może pokonsultować - bo rodzic pracujący raczej się z nim nie ma szansy spotkać. Tak samo rewalidatorzy. Bibliotekarz - konsultacje co do konkursu mogą dotyczyć jedynie źródeł wiedzy z których może skorzystać. Bo nie samego konkursu czy olimpiady - chyba, że jest związana z czytelnictwem.
Już widzę to w szkole podstawowej. Jestem w bibliotece, wchodzi uczeń np. kl. 1 a ja do niego - możemy podyskutować ale niczego nie wypożyczysz bo to jest godzina dostępności. Śmiech na sali.No i jednak nie ma zapisu o konsultacjach a o godzinie dostępności. W stałym. wyznaczonym dniu i godzinie jesteś w pracy. Rozmowy z uczniem np. o literaturze to nasza praca na co dzień czyli mamy dodatkową godzinę pracy. A spotkania w jakiejkolwiek sprawie z rodzicami w bibliotece oczywiście można zorganizować. Na frekwencję bym jednak nie liczyła. Zazwyczaj na spotkania organizowane np. przez pedagogów na bardziej dla rodziców żywotne tematy (tak sądzę) przychodzi 1 - 2 rodziców albo i wcale. W jednym roku szkolnym dyrekcja zarządziła, ze bibliotekarz też musi być w szkole w trakcie zebrań i dni otwartych dla rodziców. Efekt siedziałam sobie w bibliotece i nigdy żaden rodzic do mnie nie przyszedł. W sprawie NPRC przeszłam po klasach w trakcie zebrań z rodzicami.KalinowskaK pisze: ↑czwartek 01 wrz 2022, 21:04
Moim zdaniem koleżanka nadinterpretuje prawo. To są konsultacje - czyli uczeń może przyjść i porozmawiac o literaturze, sprawdzić terminy zwrotu, zapytać się o coś - ale nie wypożyczać. To samo dotyczy rodziców - można zrobić np spotkanie na temat NPRC.
Wróć do „Biblioteka w Szkole - Forum Ogólne”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 233 gości