Ja również nie mam przyjemnych doświadczeń z makulaturą... sama musiałam zorganizować transport (prywatnie!), pakowanie książek, załadunek, wywóz, a na koniec pieniądze oddałam do sekretariatu, bo się okazało, że mają trafić do organu prowadzącego!
... patrzę teraz na zubytkowane stosy kolejnych podręczników i mi się wszystkiego odechciewa, pytam się dyrekcji co robimy, ta wzrusza ramionami bo nie wie...to ja też wzruszam i nie robię nic, na pewno nie powtórzę mojego błędu i nie będę znów wszystkiego prywatnie załatwiać