czwartek 29 sty 2009, 23:54
Idąc tokiem rozumowania koleżanki beata2k, czy nie należałoby zwolnić sie z wszelkich szkół i przenieść do urzędów? 1.W szkole nie pracowałby nikt /nikt rozsądny/, 2.należałoby zlikwidować zatem szkoły, a wprowadzić nauczanie jak w częściach np. Australii- przez net wyłącznie /odległości od szkół są duże/. 3.możliwe zatem byłoby /hipotetycznie/znalezienie 'lepszej" pracy w urzędach, gdzie jest "lżej".
Czy- jeśli wybieram/ja i inni/ pracę w szkole- MUSZę sie automatycznie godzić z zasadą: BĘDĘ BARDZIEJ OBCIĄŻONA, MNIEJ OPłACANA, BARDZIEJ ZMĘCZNA?? bo taka ma być szkoła z załozenia?
Może jednak cywilizowanie: - skoro szkoła jest miejscem stresogennym /ludzie się wypalają po kilkunastu latach, leczą neurologicznie i psychiczne co nierzadkie/ to wymagajmy POŚWIĘCENIA, z opanowaniem na czele, nauczyciela ale za to wynagrodźmy, dajmy urlop /nadal jest/ dla poratowania zdrowia, by nie zwariował przed czasem emerytury?
Może pomyślimy tak: że ktoś ma uczyć i wychowywać nasze dzieci, na najwyższym z możliwych poziomie, mając non stop kilkadziesiąt lat pracy dorastające, w wieku najtrudniejszym, całe grupy młodzieży na głowie, wcale nie chętne do nauki za to skore do psikusów, nie zawsze niewinnych /kosz na głowie/, kiedy my pracujemy w urzędach /pewnie, że stresujacych, ale nie z gromadą podrostków z pustką w głowie często/, zapewnijmy nauczycielom więcej niż minimum cywilizacyjnych standardów??
Takie standardy stosuje Europa zachodnia, wcale nie pracują tak więcej, pracują inaczej, są tez niebotycznie lepiej wynagradzani- patrz archiwum Głosu N.-tabelki wynagr.
Dla jasnosci- pracowałam w urzędzie 1,5 roku po studiach, jak mi zlikwidowano etat- poszukałam pracy w szkole.
Zatem mam porównanie. Zresztą, wiele rzeczy w życiu robiłam.
Każda praca ma swoje wymagania, ale zupełnie niepoważne jest twierdzenie:
- zmieńcie sobie szkoły na urzędy, fabryki etc.
Swoją drogą zastosowałam tę zasadę, której nie lubię, jak byłam notorycznie atakowana przez sąsiada w kwestii moich bajńsko długich wakacji -wracając po przestawianiu zbiórów- wściekłam się i burknęłam mu- że może poszukać pracy z wakacjami.