Mówiąc szczerze to dziwię się ...
To, że przedmiotowcy mogą sobie "dorabiać" nadgodzinami i zastępstwami to nie ich wina ani dyrektora..Od zawsze bibliotekarz miał takie pensum jak ma obecnie bo pierwszy tekst KN z 1982 r. w art. 42 ustalał pensum bibliotekarza na 30 godzin zatem nic się nie zmieniło. Nikt nie kazał nikomu być bibliotekarzem, matematykiem czy wuefistą bo to był wolny wybór każdego więc po co narzekać? Taka jest specyfika pracy bibliotekarza i tyle.
Ciekawym co by się stało gdyby dyrektor bardzo ściśle egzekwował obowiązki nauczycieli równiez przedmiotowców wobec własnej szkoły i np. kazał brać sobie bezpłatny jeśli jest RP w innej szkole w której przedmiotowiec dorabia i podobnie zrobił jeśli sa zebrania z rodzicami,wycieczki, itp.. Co by się stało gdyby nie dał jakiegoś "koleżeńskiego zastępstwa" co jest niezgodne z prawem?
Pewnie zostałby uznany za tyrana i despotę.. A tymczasem jest w prawie jeśli to zrobi bo dla niego najważniejsza jest własna placówka i teoretycznie co go obchodzi, że ktoś chce dorobić kosztem jego placówki albo skorzystać z "koleżeńskiego zastępstwa" narażając się na łamanie prawa.
Jako nauczyciele jesteśmy szczególną grupą, nie tylko ze względu na to, że to ważny i bardzo odpowiedzialny zawód ale też z tej mniej nobliwej strony czyli nieustannego NARZEKACTWA na niemal wszystko, począwszy od zarobków.
Pewnie, że każdy chciałby zarabiać więcej ale obecnie jako grupa zawodowa w porównaniu z innymi nie mamy wcale tak źle. Dupochronem (sorki za słownictwo), którym jest KN daje nam ogrom przywilejów. Wiecie ile dni faktycznie nauczyciel pracuje a ile
de facto powinien pracować? Bo urlop dla nauczyciela (placówek feryjnych) to ferie zimowe i wakacje...
....a co by było gdyby tak dyrektor kazał przyjść do pracy np w tym roku 22, 23, 24 oraz 29, 30 i 31 grudnia??? to dla nauczyciela są dni pracy, choć nie ma uczniów więc znalazłby się czas na zrobienie np. inwentaryzacji, porządków w salach lekcyjnych gdzie walają się sterty niepotrzebnych papierów od lat skrzętnie chowane do szafy,która się juz nie domyka od tego, zorganizowałaby szkolenie przewidziane w planie doskonalenia, rzetelną analizę wyników nauczania??? wymieniać można i więcej powodów i więcej dni kiedy formalnie nauczyciel siedzi w domu a w zasadzie powinien pracować.. Ta tak mamy źle???
Ostatnio spotkałem się z kolegą, który jest nauczyciele-emerytem i powiedział coś co bardzo zapadło mi w pamięć.."
Koleżanka nauczycielka już mogąca przejść na emeryturę narzeka strasznie, że ciężko w szkole,uczniowie trudni i ogólnie do d... ale po lekcjach zasuwa do wnuczki się nią zajmować do wieczora prawie i nie narzeka.. a przeciez "robota" przy małym dziecku to jak oranie w ziemi i od tego nie jest zmęczona???".....przyznam, że uśmiech mi się na twarzy odmalował bo mówi człowiek bardzo do rzeczy.
Jestem dyrkiem 9 lat i jeszcze nigdy nie zarobiłem więcej niż moi nauczyciele. Co prawda do znalezienia się na pudle zarobków niewiele brakuje ale w jakiej firmie szef zarabia mniej niz jego pracownik i jaka jest odpowiedzielność nauczyciela a jaka dyrektora??? ale co mam narzekać, kto kazał mi zostać dyrektorem?
jak mi źle to przeciez droga wolna bo nikt mnie nie uwiązał do stołka. Sam się na to zdecydowałem, to moja decyzja i zawsze mogę zrezygnować jeśli uważam, że za mało mi płacą, czy za długo siedzę w szkole to mogę to chromolnąć, poszukać innej roboty albo zostać przedmiotowcem, który ma dużo zastępstw, ponadywmiarówek, kółek....ale się obłowię kasiory!!!
.... o ile dyrek, który po mnie nastąpi nie będzie świnia
-------------------------------
aha... nie pisałem tego żeby cokolwiek udowadniać, komuś dopiec... po prostu takie mam zdanie i tyle...