A u mnie jest wręcz odwrotnie . Młodzi poloniści nie kwapią się i nie angażują się w poszukiwanie materiałów w bibliotece . Natomiast „stara” kadra bardzo . Wyszukują pozycje uzupełniające do tematu, sprawdzają wypożyczenia lektur i interweniują . Jeśli sami nie maja czasu lub co tu dużo mówić- nie wiedza jak szukać w Internecie , proszą o wyszukanie w Internecie gotowców , które później sprawdzają z pracami uczniowskimi i to daje uczniom mniej pewności siebie .
Zauważyłam też, że uczniowie coraz częściej sięgają po literaturę popularno naukową i co ciekawe sami podpowiadają jakie książki z tego zakresu widzieliby w bibliotece i z których najchętniej by skorzystali .
Tak szczerze mówiąc to trudno powiedzieć jak to jest z tym czytelnictwem wśród uczniów i pracowników szkoły. SA miesiące , że czytelnictwo jest bardzo wysokie , a SA i takie , że wstyd się przyznać. Na 1800 uczniów naszej szkoły mam 92% czytelników i około 5 wypożyczeń na jednego czytelnika.
Mniej więcej 39% czytelników wypożycza i czyta od 10 do 22 książek na miesiąc, ale te statystyki się zmieniają i każdego miesiąca jest inaczej .
Tragicznie wygląda czytelnictwo wśród nauczycieli i mimo iż mamy naprawdę piękny i wartościowy księgozbiór, mimo iż zamawiam książki wskazane przez nauczycieli – to niestety oni nie kwapią się za bardzo do ich wypożyczania. Mam nadzieję, że czasy się zmienią i Ci , którzy teraz krzyczą, że : "Książki są nieważne", "Słowo drukowane jest przeżytkiem", zrozumieją, że Nic nie zastąpi zapachu farby drukarskiej, radości z kupionej książki i przeglądania jej ..., bo słowo pisane coraz bardziej wpływa na rozwój procesów poznawczych i rozumienie ... Dlatego też zarówno my – nauczyciele bibliotekarze , jak i wszyscy nauczyciele i rodzice naszych uczniów i sami uczniowie , powinni zrozumieć , że le niestety nic nie zastąpi czytania, kontaktu ze słowem drukowanym, że nawet najlepszy film zostawia ślad mniej trwały, bardziej powierzchowny niż książka. ...