Witam. Pracuję w bibliotece szkoły podstawowej i gimnazjum (zespół szkół i jedna biblioteka). Mam problem z wyegzekwowaniem zwrotu książki i 5 płyt CD od jednego niesfornego ucznia gimnazjum. Kiedy zaczęłam pracę w tej szkole, 3 lata temu, już od kilku przetrzymywał zbiory. W końcu rok czy dwa lata temu udało mi się odzyskać 4 książki, po licznych napomnieniach, kilka razy wręczanych tytułach do zwrotu ("proszę pani ja już nie pamiętam co tam było") oraz kilku spotkaniach z matką. Uczeń miał nawet nie otrzymać świadectwa ukończenia klasy I gimnazjum dopóki nie rozliczy się z biblioteką. Tak ustaliłam z dyrekcją i wychowawczynią. Uczeń ten zdawał w trakcie wakacji egzamin komisyjny z 2 przedmiotów, więc i tak na koniec poprzedniego roku szkolnego nie otrzymał świadectwa. Egzaminy zdał, przeszedł do następnej klasy. Z wychowawczynią byłam umówiona, że nie dostanie świadectwa dopóki się ze mną nie rozliczy do końca. We wrześniu ponoć ten uczeń powiedział, że po co mu świadectwo, ważne że zdał i chodzi do następnej klasy (to świadectwo dostał później, jeszcze we wrześniu; pomimo, że nie był nadal ze mną rozliczony, po prostu o mnie zapomniano). W tym roku walczyłam w pierwszym okresie głównie, o tą jedną książkę i 5 płyt CD, które zostały mu do oddania. Chyba ze 3 razy wręczałam mu wykaz, bo kiedy napominałam o zwrocie, zawsze nie pamiętał co miał przynieść. Rozmawiałam znów z matką, jej również wręczyłam wykaz i myślałam, że będzie już po wszystkim. A tymczasem nie dostałam zwrotów do dziś. Dzisiaj przypadkiem natknęłam się na matkę w szkole, i spytałam czy pamięta o tych zbiorach, powiedziała wprost, że nie, i zaraz mnie przeprosiła widząc inną matkę, poszła do niej. Zapytałam wobec tego dyrekcji czy jest możliwe dodanie zapisu do statusu szkoły o karcie obiegowej, ale usłyszałam, że to niezgodne z przepisami, że karty obiegowe się stosuje tylko na uczelniach wyższych, a my (gimnazjum) nie możemy wstrzymywać świadectwa uczniowi, który nie rozliczył się ze szkołą ze zbiorów biblioteki i rozłożył ręce na moje pytanie co mam w takim razie robić.
Co Wy na to?