U siebie mam zrobiony przez siebie protokół( tabelka) książek zagubionych i przyjmowanych zamiennie. Nie pobieram żadnych pieniędzy tylko książka za książkę, najlepiej taka samą, inne uzgadniam. Taki protokół wystarcza mi na rok. Nowe książki wpisuje do ewidencji " za zagubione" a zagubione wpisuje do protokołu ubytków. Zauważ, że sporządza się protokół( zazwyczaj kilkanaście-kilkadziesiąt pozycji),a dopiero protokól wpisuje sie do do rejestru ubytków. Wiem, że w bibliotekach publicznych wpisuje sie do rejestru pojedyncze pozycje, ale u nas zazwyczaj robi się tak jak napisałam powyżej. Nie wiem tez jakie były przepisy w Twojej bibliotece wcześniej. Nie wiem czy znasz tę stronę: http://www.vulcan.edu.pl/bibliotekarz/ - polecam.Kaja pisze:Niestety skontrum raczej nie będzie, bo pani dyrektor powiedziała mi, że było, a poprzednia pani bibliotekarka, która w tym nieładzie próbowała zaprowadzić jakiś porządek, zaprzeczyła. Za parę dni czeka mnie przeprowadzka do nowego pomieszczenia i z tym też będzie zamieszanie. Najgorsze jest to, że ja dopiero zaczynam pracę w bibliotece i wiedzę mam podstawową i czysto teoretyczną, a tu co rusz znajduję coś, co zaprzecza teorii i brakuje wzorów, z których mogłabym czerpać wiedzę, jak ma być.
Chciałam dzisiaj ubytkować książkę zagubioną przez czytelnika, za którą oddał ekwiwalent. Szukałam jakichś protokołów ubytków, żeby to porządnie opisać, ale nie znalazłam żadnego dla pojedynczej osoby. W rejestrze ubytków są wpisy świadczące o tym, że ubytkowano po kilkanaście lub więcej pozycji naraz, a nigdy pojedynczą książkę. I jako początkująca bibliotekarka nie wiem, czy dobrze zrobiłam, że wpisałam tę pojedynczą książkę do rejestru ubytków, wykreśliłam z inwentarza i wpisałam nowy nabytek (ten ekwiwalent). Czy miałam czekać, aż znajdę więcej tych ubytków i dopiero wtedy wpisać?
Wróć do „Biblioteka w Szkole - Forum Ogólne”
Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot], Google [Bot] i 105 gości