Czy człowiek, który do tej pory nie miał nic wspólnego ze szkołą, całkowicie niekompetentny, może coś nam zaoferować? Sądzę, że cofniemy się w szkolnictwie o dobrych kilkanaście lat.
Szkoda słów właściwie. Nie ma nadziei. Czas pomyśleć o wcześniejszej emeryturze.
Czy trzeba mieć 50 lat koniecznie (bo nie mam) czy wystarczy 30 lat pracy, w tym 20 z kredą?