Mari

W obronie szkolnych bibliotek

wtorek 02 mar 2010, 21:57

W obronie szkolnych bibliotek
Gwarancje funkcjonowania szkolnych bibliotek oraz otwarcie tych placówek na lokalne społeczności - takie założenia zawierać ma projekt zmian w ustawie o systemie oświaty, który przygotowują wspólnie Związek Nauczycielstwa Polskiego i organizacje zrzeszające bibliotekarzy szkolnych: Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich oraz Towarzystwo Nauczycieli Bibliotekarzy Szkół Polskich.

Z inicjatywy ZNP doszło dziś do spotkania Sekcji Szkolnictwa Ogólnokształcącego i Bibliotekarskiej związku oraz przedstawicieli SBS i TNBSP. Bibliotekarze chcą połączyć siły w obronie szkolnych bibliotek, które w niektórych samorządach są likwidowane i przekształcane w placówki publiczne. Odbija się to zarówno na ograniczonym dostępie dzieci do informacji, jak i na sytuacji zatrudnionych w bibliotekach szkolnych nauczycielach. - Mamy do czynienia z próbą szukania oszczędności za wszelką cenę. A wiemy, jaki jest poziom czytelnictwa w społeczeństwie. Niedługo jedyną książką w domu będzie nagroda, jaką dziecko dostanie na koniec roku szkolnego - zauważył Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

- Opinia społeczna często postrzega naszą walkę jako coś absurdalnego, ważnego tylko dla nas. W gronie szkolnym też funkcjonują opinię, że nic nie robimy i "tylko pijemy kawę za regałami". Tymczasem to nieprawda! Tu nie chodzi o żaden "bój o stołek", lecz o bibliotekę szkolną, która ma zupełnie inne funkcje niż biblioteka publiczna - tłumaczyła Danuta Brzezińska, wiceprezes TNBSP. - Pracuję 25 lat w bibliotece szkolnej w małej miejscowości pod Radomiem. W tamtym roku kupiłam do swojej placówki tylko 3 książki, bo nie ma pieniędzy. Środki zagwarantowane bibliotekom zawsze są przesuwane na inne, rzekomo ważniejsze, cele - dodała Bożena Boryczka, wiceprezes Sekcji Bibliotek Szkolnych i Pedagogicznych SBP.

Według wiceprezesa ZG ZNP Krzysztofa Baszczyńskiego, wobec bezczynności rządu należy wystąpić z propozycją zmian w ustawie o systemie oświaty. - Dzisiejszy stan prawny jest na tyle niedokonały, że trzeba szybko coś z tym zrobić. W Jarocinie przekształcono wszystkie biblioteki, podobnie zrobiono w 15 szkołach we Wrocławiu. Wiceminister edukacji Lilla Jaroń była niedawno w Jarocinie i de facto legitymizowała wszystko, co tam się dzieje - podkreślił Baszczyński.

Co się znajdzie w projekcie ustawy?
* silne umocowanie biblioteki szkolnej jako nieodłącznej części szkoły,
* zobowiązanie dla ministra edukacji do wydania rozporządzenia na temat organizacji i funkcjonowania bibliotek szkolnych,
* otwarcie bibliotek szkolnych na lokalne społeczności.

ZNP oraz przedstawiciele stowarzyszeń powołali specjalny zespół mający za zadanie przygotowanie standardów pracy bibliotek. Wkrótce zorganizowana zostanie także konferencja na ten temat z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz Ministerstwa Kultury.
Informacja pochodzi z GN 02.03

bibliofilka

środa 03 mar 2010, 08:33

brawo!

Ina2

środa 03 mar 2010, 09:36

Hmm... Mnie osobiście niepokoi ten zapis
"otwarcie bibliotek szkolnych na lokalne społeczności. "

fiona

środa 03 mar 2010, 09:45

A mnie nie, przecież i tak jesteśmy otwarci: organizujemy imprezy środowiskowe, wypożyczamy absolwentom, rodzicom uczniów pracownikom szkoły i ich rodzinom. :D

berta

w obronie bibliotek

środa 03 mar 2010, 09:59

Jażeli ministerstwo nie dostrzega naszych dotychczasowych inicjatyw dla środowiska, to obawiam się, że szykuje nam inne, raczej niemiłe, :( niespodzianki.

Książniczka
Posty: 277
Rejestracja: piątek 02 mar 2007, 10:25

środa 03 mar 2010, 12:19

Na przykład biblioteka otwarta także w wakacje i ferie - żeby sobie "lokalna społeczność" mogła ewentualnie skorzystać, gdyby jej przyszła ochota poczytać...
"Śmiejmy się, bo życie jest śmiechu warte !"...

dankat
Posty: 65
Rejestracja: wtorek 25 kwie 2006, 11:29

środa 03 mar 2010, 12:31

Biblioteka otwarta do 18tej codziennie, w wakacje, ferie. Przecież tylko godzinami otwarcia można sprawdzić czy nauczyciel - bibliotekarz tam "siedzi" i spija kawę. Czego żądać od pani minister, która siedzi za swoim wielkim biurkiem odgrodzona papierami od rzeczywistości, skoro nasze koleżanki i koledzy nauczyciele-przedmiotowcy nie wiedzą co się dzieje w bibliotece :?: :( :(
dankat

Badas
Posty: 316
Rejestracja: środa 17 maja 2006, 11:11
Kontakt: Strona WWW

środa 03 mar 2010, 14:01

dankat pisze:Biblioteka otwarta do 18tej codziennie, w wakacje, ferie. :( :(
Pamiętajmy, ze status nauczyciela bibliotekarza ma być utrzymany, a to moim zdaniem wyklucza pracę w wakacje i ferie i do 18.( przy 1 etacie- a tyle ich jest najczęściej) chyba, ze z kilkoma godzimani przerw w ciągu dnia- kiedy są lekcje.
Ja bym bardziej stawiała na to, że każdy mieszkaniec będzie miał prawo skorzystać ze zbiorów, zapisać się do biblioteki.

Zuzza
Posty: 687
Rejestracja: czwartek 05 cze 2008, 14:15

środa 03 mar 2010, 14:42

Jeśli pozwoli się na wypożyczanie książek osobom innym niż uczniowie i pracownicy szkoły obawiam się, że grozi to znacznym przetrzebieniem księgozbioru - przecież nie od dziś wiemy, że im starszy "klient" biblioteki szkolnej, tym mniejsza możliwość "ściągalności", a w przeciwieństwie do bibliotek publicznych nie możemy "odzysku" zlecić windykatorom.
Otwarcie się na środowiska w ten sposób, że organizuje się różne akcje kulturalne, spotkania z autorami - jak najchętniej, ale za czyje pieniądze????. Przecież na bibliotekach chciano zaoszczędzić. Nie wierzę, że Rada Rodziców będzie takim wspaniałym sponsorem. A na żebry, to już chyba wystarczy tego ciągłego wysyłania. Kto więc zapłaci za : honoraria autorom (spotkania autorskie), materiały promujące (też te spotkania autorskie) i nagrody w konkursach albo koszty organizacji imprez promujących czytanie.
Tych pytań na pewno nie zada sobie pani minister. A jak zada, powie - na to dają samorządy. Czyli nadal nikt nie da kasy.
Dobrze, że chcą wszystko uporządkować, ale niech nie narobią większego bałaganu - jak z tymi zajęciami dodatkowymi.

Aqa
Posty: 2316
Rejestracja: niedziela 26 sie 2007, 19:46

środa 03 mar 2010, 21:01

Wiecie co, też mi się nie podobają te słowa.O tym otwarciu na społeczności.
Niestety, czytam na bieżąco wypowiedzi MEN, widzę, że sama pani minister jest za łączeniem bibliotek, niby tego nie może, ale popiera i pewnie szuka drogi okręznej do wprowadzenia swoich zamierzeń.
Nie wierzę za grosz w dobre intencje MEN
- G.Wyborcza dzis:
"...Mirosława Chodubska przyznaje, że MEN jest w tej sprawie nieugięte. - Dodatkowe godziny wzięły się stąd, że chciano dołożyć nauczycielom cztery godziny do etatu. Konsekwencją tego byłyby redukcje etatów w oświacie. Zaprotestowaliśmy, więc MEN wprowadziło pomysł dorzucenia dwóch godzin ponad pensum. Takie "coś za coś".
Niby inna sprawa, karciane- sens ten sam. Nie dało się zwiększyć etatów? Dołożyli darmowe.
Chcę się mylic.
Jednak- nie wiem ilu z nas wysiądzie w tym systemie: nowe ścieżki awansu "dla naszego dobra"- czytaj: za "szybko" ludzie trafiają do dyplomowanych.Nowe płace- skandalicznie niskie, znów oszukiwanie nas,
- miało być 5 % marnych w styczniu 011- już nie ma w planach rządu!

Jestem dziś znów tak zmęczona po pracy, że pies mi schodzi z drogi. Księdza usadziłam, który wszedł się mądrząc że trzeba dać na luz- zamiast dyżurować mi truje. Jeden etat, bez godzin administracyjnych, system bezdzwonkowy w 0-3, ciągle ktoś ze sprawami.
Tylko mi brak "wyjścia do społeczeństwa''.
Ja już wyszłam, 10 lat temu- z akcjami dla zerówek i ich rodziców.
Nie sądzę jednak, że o to chodzi MEN.
Chcę się mylić. Jednak pracuję już 22 lata.Nie 2.

bogna3
Posty: 675
Rejestracja: środa 27 sie 2008, 15:03

środa 03 mar 2010, 22:19

Otwarcie na lokalne społeczności w mojej szkole przerabiałam przez kilka lat kiedy to w jednym pomieszczeniu były dwie biblioteki: szkolna i publiczna. Pisałam już jakiś czas temu na tym forum. Otóż po kilku latach ogólnego niezadowolenia ze strony starszej części społeczności lokalnej burmistrz postanowił dać inne lokum bibliotece publicznej. Starsi ludzie potrzebowali spokoju, ucząca się młodzież ze średnich szkół często nie miała warunków do cichej pracy, bo non stop dzieciaki (podstawówka) przewijali sie przez bibliotekę. Mi osobiście tez przeszkadzali ludzie (odwiedzający b. publiczną ) podczas rożnych zajęć czytelniczych. Bywało tak, że ja prowadziłam w czytelni lekcję, a obok przy regale wybierała sobie książki pani doktor i itp. Czułam się jak na ciągłej hospitacji. Albo mam pasowanie na czytelników, a w tym momencie przychodzi dorosły czytelnik do biblioteki miejskiej i maszeruje przez całą czytelnię. Takich przykładów mogłabym mnożyć i mnożyć, lecz na szczęście od kilku lat jest tylko b. szkolna. Jeśli chodzi o obsługę szerzej społeczności to zapewne jak w wielu b. szkolnych tak i ja bez nakazów pani minister - obsługuję też dorosłych w tym nauczycieli z okolicznych szkół, młodzież z gimnazjum i wszystkich zainteresowanych potrzebna lekturą. Dobrowolnie też od kilku lat współpracuję z Przedszkolem (od 2,5 do 6 latków). Zapraszam na spotkania, przygotowuję bogaty program artystyczny, żeby się nie nudzili i chyba robię to dobrze bo mam stałych czytelników i ciągłą współpracę. Jednakże po całym szumie wokół likwidacji b. szkolnych mam niesmak i słabnącą chęć do pracy, bo widzę, że moje działania to jak wołanie człowieka na pustyni. I jeszcze ktoś powie,że trzeba otworzyć biblioteki szkolne dla szerszej społeczności. Jak to zrobić w jeszcze szerszym zakresie mając 1 etat na 700 uczniów i 60 nauczycieli. I jeszcze jeno - pracowałam kiedyś w czasie wakacji w bibliotece (publicznej) i wiem ile ludzi przychodziło wtedy do biblioteki. Przez 8 godzin jak było 5 dorosłych to góra. Dzieci można było policzyć na palcach rąk w czasie całych wakacji. Całe to zamieszanie wokół bibliotek to jakaś paranoja. Bywa, że nie mam czasu dla dzieci, a co dopiero dla dorosłych?

Malkontent
Posty: 557
Rejestracja: czwartek 25 maja 2006, 23:00

środa 03 mar 2010, 22:41

Myślę, że to całe zamieszanie wokół otwierania się na lokalną społeczność na początku dotyczyło miejscowości, gdzie szkoła jest jedyną "instytucją kulturalno-oświatową".Każdy z nas w swej codziennej pracy współpracuje z rodzicami, nauczycielami i absolwentami, czyli jedynymi prawdę mówiąc zainteresowanymi naszą działalnością klientami.Do zaspakajania rozmaitych potrzeb innych mieszkańców służą biblioteki publiczne i ich oferta.Nie widzę potrzeby wchodznia bibliotece publicznej w paradę, nie mam ku temu ani mozliwości( bo brak mi funduszy na zakup lektur, o innego rodzaju literaturze nie mówiąc), ani zainteresowania innego rodzaju czytelników, niż ci z którymi pracuję na codzień.Może na wsi, gdzie nie ma innej biblioteki takie działania mają jakiś sens, ale znając realia przy kilku godzinach pensum bibliotekarza, nie ma to szans na realizację.

madan
Posty: 160
Rejestracja: poniedziałek 26 mar 2007, 14:06

środa 03 mar 2010, 23:39

2 marca w siedzibie ZG ZNP w Warszawie odbyło się spotkanie kierownictwa Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sekcji Szkolnictwa Ogólnokształcącego i Bibliotekarskiej ZG ZNP oraz kierownictw Towarzystwa Nauczycieli Bibliotekarzy Szkół Polskich, Sekcji Bibliotek Pedagogicznych i Szkolnych przy ZG Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich i przedstawicieli Wojewódzkich Bibliotek Pedagogicznych. Dyskusji przysłuchiwali się dziennikarze "Biblioteki w Szkole", "Poradnika Bibliotekarza", "Głosu Nauczycielskiego".

Celem spotkania było wypracowanie zasad współpracy i współdziałania w zakresie przeciwstawiania się likwidacji bibliotek szkolnych i przekształcania ich w biblioteki publiczne. Podczas spotkania wypracowano propozycję zmian w ustawie o systemie oświaty, a także powołano zespół do opracowania standardów funkcjonowania biblioteki szkolnej. Przyjęte ustalenia w zakresie zarówno zmian legislacyjnych, jak i strategii wspólnych działań staną się podstawą do zorganizowania na przełomie maja i czerwca br. wspólnej konferencji z udziałem przedstawicieli Sejmu, Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Celem konferencji będzie omówienie koniecznych zmian w prawie oświatowym, które zagwarantują funkcjonowanie w szkole bibliotek szkolnych w godzinach pracy szkoły.

bogna3
Posty: 675
Rejestracja: środa 27 sie 2008, 15:03

środa 03 mar 2010, 23:48

"Nie widzę potrzeby wchodzenia bibliotece publicznej w paradę,..."
Zgadzam się Malkontencie z Tobą, ale "moje wchodzenie w pardę" to po ludzku - chęć pomocy potrzebującym. Skoro w publicznej mają jeszcze skromniej rozbudowany dział np "37" to studenci, nauczyciele rożnych szkół szukają ratunku u mnie i nie widzę powodu, aby nie pożyczyć im. Jeśli chodzi o współprace z Przedszkolami, to wychodzę z założenia, że jeśli na jakieś imprezy biblioteczne, przygotuję z dziećmi z Koła Bibliotecznego jakiś program artystyczny to co mi szkodzi wystawić to (obok klas I-III) również przedszkolakom. Ale dochodzę do wniosku, że to i tak nie zmienia przekonania (co przykre m. in wśród koleżanek nauczycielek), że w bibliotece to jest fajnie, spokój itp. A najgorsze. że MEN też tak odbiera funkcjonowanie b. szkolnych i to mnie boli.

bogna3
Posty: 675
Rejestracja: środa 27 sie 2008, 15:03

środa 03 mar 2010, 23:53

Dzieki madan za świeże informacje i zaangażowanie w naszą wspólną sprawę.

Wróć do „Biblioteka w Szkole - Forum Ogólne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 304 gości