Zuzza
Posty: 685
Rejestracja: czwartek 05 cze 2008, 14:15

wtorek 16 lis 2010, 15:42

Zawsze można coś "robić" i "zrobić lepiej". Lepiej jednak mieć odpowiedni do tego sprzęt.
A w owej szkole średnia wieku n-la wynosiła około 58 lat, więc wykorzystywali panią sprzątającą, bo "pan profesor takim czynem jak umycie szklanki" się nie poniży. Zresztą pan, który mi o tym opowiadał w domu nigdy pracą się nie splamił, ale żona (nauczycielka zresztą - ale w sp :? ) musiała go jak księcia traktować :oops:

Książniczka1

Nie dać się - ale jak?

wtorek 16 lis 2010, 20:08

Moje drogie, moja pani ma do biurek i ławek taką brudną szmatę, że ja w domu mam bielszą do podłogi. Kiedy zwróciłam jej uwagę, że jak tak może, odpowiedziała mi: tu nie dom, żeby pani miała takie wymagania! Ależ do ciężkiej chol*** - jakie wymagania? Czy w domu, czy w pracy stoły i biurka służą do tego samego! Czy prośba zmywania blatów, na których opieram potem ręce w jasnej bluzce, jakąś czystszą szmatką to jakieś nie-wiadomo-jakie wymagania? Jeżeli sama zacznę sobie zmywać te biurka i stoliki dojdzie do czegoś, czego bym nie chciała: pani sprzątaczka, która i tak sobie większość czasu pracy siedzi i majta nogą w bucie, będzie miała jeszcze więcej wolnego, a ja dołożę sobie do nadgodzin jeszcze troszkę pracy. I tak butne i mające wszystko gdzieś sprzątaczki wygrają z pragnącymi jedynie zwykłej czystości pracownikami.

Gość

środa 17 lis 2010, 10:12

Popieram wypowiedż Gościa,
nie mycie szklanek i kubków po sobie to po prostu wstyd!!

Książniczka1

Szklany

środa 17 lis 2010, 12:52

U nas każdy sam myje po sobie szklanki i kubki. Z tego co wiem, w sąsiednich szkołach też, to naturalne. Z drugiej strony gdyby taka pani, która myje 3 klasy (ławki i podłogę) jedną ścierą do wszystkiego, miałaby umyć po mnie szklankę, to wolałabym chyba nigdy nie napić się w pracy. Inna sprawa, że panie w życiu nie umyłyby po nikim naczynia! One nie wywiązują się ze swoich obowiązków podstawowych, a co dopiero mówić o czymś dodatkowym!
Wg mnie zostawianie szklanek do mycia sprzątaczkom to coś karygodnego. Nawet by mi to nigdy nie przyszło do głowy, gdybyście tu o tym nie napisali!

Ktoś taki

sprzątanie w ,,praniu":)

poniedziałek 06 gru 2010, 18:30

Czytając to wszystko o czym tu piszecie odnosze wrażenie ,że Panie sprzatajace,o ktorych tu mowa to same brudasy i flejtuchy ...hmmm.Zapewniam ,że nie wszystkie takie są-nie uogólniajmy.Powiem szczerze,że ja nie mogłabym siedzieć w brudzie i czekać jak mi ktos kurz przetrze,wolałabym sama sobie posprzatać a nie narzekać.Inna sprawa to limity jakie nakłada sie teraz na ilość środków czystości w szkołach-znam z doświadczenia(dzis się wymaga a środki okrawa na maksa bo potrzebne są oszczednosci).I jeszcze jedno... troszkę przeraża mnie wasz stosunek do takich ,,pracowników niższego gatunku"(bo tak odebrałam wasze wypowiedzi.Fakt sa też tu ludzie ,ktorzy w człowieku widza człowieka-szacuneczek).Czyż ta krytyka nie pada z ust osob wykształconych?Przykre...A jeśli chodzi o obijanie sie w pracy to to akurat mozna zaopserwować wszedzie a nie tylko u jednej grupy pracowniczej -to zależy od czlowieka a nie od tego czy się jest sprzątaczka czy ministrem. A może...,,przyganiał kocioł garnkowi?" :)

Aqa
Posty: 2316
Rejestracja: niedziela 26 sie 2007, 19:46

poniedziałek 06 gru 2010, 19:59

Wiesz, dobrze, że cos takiego napisałaś. Ja się zastanawiam od jakiegoś czasu, czytając takie posty j.w., czy ja mam szkołę nietypową..
Bardzo dobrze żyjemy z administracją i pracownikami- sprzątającymi. Personel, po odejściu klas 7-8, został okrojony o 1,5 etatu, chociaż metraż podłóg nie zmalał. Panie są bardzo porządne i uczciwe, w szkole jest czysto, pomagają dzieciom ubierać się- mamy nawet 5 latki w szkole.
Bywa, że zostawiam im klucz do sprzątania, kiedy trudno wejść w ciągu dnia pracy mojej. Nic nigdy nie zginęło, nie zostało przesunięte.
Panie załatwiaja też rózne pisma- są wysyłane do instytucji. Po prostu w szkole trzeba pewne rzeczy załatwiać, nie oglądać się kto to zrobi.

Nie wiem, ile pań brudną ścierką ściera biurka i coś tam. Nie stoję przy nich. Chyba byłyby zacieki na tych biurkach. Jest czysto. Nie ma mowy o myciu szklanek, chociaż grono nauczycielskie- młode stażem, czasem podejmuje takie kroki by panie zmusić do tego. Absolutnie nie powinno to mieć miejsca.
Panie woźne /sprzątaczki, nie są słuzbą. Są pracownikami fizycznymi z określonymi zadaniami.
Tak, ja my mamy określone zadania, dyrektor raczej ich nie wykonuje.

Gość

czwartek 09 gru 2010, 15:05

A jak jest z podlewaniem kwaitów? Moja pani woźna właśnie stwierdziła że nie będzie podlewać kwiatów bo są za wysoko. Do kogo należy podlewanie kwiatów? Pani Dyrektor stwierdziła, że panie woźne nie mają tego w obowiązkach i robią t6o z dobrej woli. Tylko, że u mnie z dobrej woli kwiatki przysychają.

Aqa
Posty: 2316
Rejestracja: niedziela 26 sie 2007, 19:46

czwartek 09 gru 2010, 16:12

Kwiatki? Sama przyniosłam kiedyś, sama je rozmnożyłam /z dziećmi/, sama podlewam.
W salach- panie woźne.
W czasie ferii - wpadam do szkoły w środku ferii, wakacji- kwiatki wynoszę do sali lekcyjnej.
W salach panie podlewają bez problemów.

beataP

odkurzanie półek z książkami

poniedziałek 24 paź 2011, 12:36

:D Mam pytanie, które dotyczy odkurzania półek z książkami - czy panie sprzątające mają w obowiązkach sprzatanie tych półeczek?

urania1
Posty: 67
Rejestracja: czwartek 05 paź 2006, 11:13

poniedziałek 24 paź 2011, 17:27

To pytanie do dyrektora, nie na forum - kto jak nie on/ona powinien to wiedzieć najlepiej? :roll:

Gość

poniedziałek 24 paź 2011, 18:45

U mnie od września nie było sprzątane !!! Mam na myśli zwykłe pozamiatanie. Pani sprzątająca ma klucze. Co Wy na to?!

Gość

poniedziałek 24 paź 2011, 18:46

Anonymous pisze:U mnie od września nie było sprzątane !!! Mam na myśli zwykłe pozamiatanie. Pani sprzątająca ma klucze. Co Wy na to?!
Właściwie to od 1 września !

18022011@wp.pl

sprzątanie biblioteki szkolnej

środa 26 paź 2011, 18:37

W mojej szkole drugi klucz do biblioteki wisiał w dyżurce , każdy pracownik administracyjny mógł wejśc do biblioteki pod moją nieobecnośc . Odpowiedzialności materialnej nie podpisywałam , w bibliotece był wolny dostęp do półek a mimo to dyrektorka po przeprowadzonym skontrum zażądałazwrotu wszystkich ubytków względnych !!! Straszyła doniesieniem do prokuratury i kazała rozliczyc mi się finansowo z księgowością ..........

Maria
Posty: 3358
Rejestracja: środa 12 kwie 2006, 08:55
Kontakt: Strona WWW

Re: sprzątanie biblioteki szkolnej

środa 26 paź 2011, 21:37

18022011@wp.pl pisze:W mojej szkole drugi klucz do biblioteki wisiał w dyżurce , każdy pracownik administracyjny mógł wejśc do biblioteki pod moją nieobecnośc . Odpowiedzialności materialnej nie podpisywałam , w bibliotece był wolny dostęp do półek a mimo to dyrektorka po przeprowadzonym skontrum zażądałazwrotu wszystkich ubytków względnych !!! Straszyła doniesieniem do prokuratury i kazała rozliczyc mi się finansowo z księgowością ..........
Dyrekcja najwidoczniej nie zna prawa.

gość1

czwartek 27 paź 2011, 23:42

Mam wszystkie szafy na klucze zamykane bo niektórzy panowie i panie nauczyciele się bawili w bibliotekarza, teraz i tak włażą bo ksero musza zrobić (jakby nie mieli gdzie) albo coś zostawić...
Wszystko zależy od dyrektora, a mój jest bardzo przyjacielski i nic nie zrobi... Klucz jest u portierek, nigdy przenigdy nie chciałabym go nosić w torebce - coś zginie i będzie że to ja winna jestem. Szkoda zbiorów i wyposażenia bo możecie mi wierzyć że różne rzeczy są "pożyczane" ale w razie problemów to wina osoby, która wbrew zarządzeniu dyrektora wydała klucz.

Co do pań sprzątających, była jedna taka nadgorliwa że zalała mi myjąc ladę kartoteki, a była też taka która przez sprzątanie rozumiała wyrzucenie śmieci z kosza. Nie mówiłam głośno bo po co kobiecinie problemy robić, sama czasem coś przetarłam, to pani kupiłam płyn żeby dać jej do zrozumienia że trzeba umyć podłogę...

Jak tak czytam Wasze posty i widzę jak jest u mnie w bibliotece to sobie myślę, że takie rzeczy tylko w naszym kraju
Pozdrawiam

Wróć do „Biblioteka w Szkole - Forum Ogólne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 93 gości