maartaaa

pytanie chyba retoryczne...

poniedziałek 13 lis 2006, 16:53

Ale jestem załamana. Jak ja kocham iść na bezpłatne zastępstwa.... W ubiegłym tygodniu aż na 14/30 godzin byłam wysłana na jakieś zastępstwo. Ludzie, czy to jest normalne???? Kto wreszcie zmieni te przepisy? Czemu nie zrobią nam zastępstw płatnych? Albo czemu nie wniosą ustawy zwalniającej bibliotekarza z obowiązku chodzenia na zastępstwa.... ??????????

Ave57

Pytanie chyba retoryczne...

poniedziałek 13 lis 2006, 19:59

Też jestem załamana! Mam już dość! Od niedawna przydzielono mi stałe godziny uczniów dojeżdżających, przebywają uczniowie nie chodzący na religię, na jakiś tam niemiecki czy angielski bo ich grupa ma a on nie...Mam tych stałych godzin w tygodniu 17 bez zastępstw. Pracuję 32 godz. 2 darmowe. Mogę Cię tylko tak pocieszyć . Nie jesteś sama z tym problemem!Pozdrowienia!

Gość

poniedziałek 13 lis 2006, 21:20

uczniowie, którzy nie chodzą na religię; połowa klasy, która akurat nie ma Wos-u, ponieważ są dzieleni na grupy - chłopcy, dziewczęta, nikt mnie nawet nie informuje, że mam się kimś zająć na tej lekcji, tylko po prostu 5-10 minut po dzwonku przychodzą, bo oni mają tu siedzieć; uczniowie, którzy przyjechali wcześniej do szkoły, lub czekają na autobus po zajęciach; uczniowie, którzy akurat nie piszą z jakiegoś powodu sprawdzianu, a cała klasa pisze; którzy akurat nie ćwiczą na w-fie, i tym podobne różne historie :D

Ave57

Pytanie chyba retoryczne...

wtorek 14 lis 2006, 09:08

Gościu! Wypisz, wymaluj, dokładnie jak u mnie! A może Romuś by coś na to zaradził? Chyba o niczym takim nie wie, może by jakoś go poinformować?

megi
Posty: 135
Rejestracja: środa 12 kwie 2006, 20:54

wtorek 14 lis 2006, 13:55

U mnie też tak było - przychodzili i oznajmiali, że mają siedzieć w czytelni...miałam sporo zastępst, dyrka poprostu mnie wpisywała
" odruchowo" jak mi kiedyś powiedziała :D
Skończyło się. W tamtym roku kuratorium wystosowało do dyrektorów szkłoł pismo.
Na zastępstwa np.z biologii może iść n-l od biologii albo taki który ma uprawnienia do nauczania tego przedmiotu. Wyszło na to, że mnie dyrekcja nie ma prawa wysyłąć na zastępstwa. Raczej się tego trzyma. Oczywiście są przypadki, kiedy widnieję w zeszycie zastępst - ale to jest dla mnie zrozumiałe, wiadomo czasem choroba dopadnie pół Rady itp. Ale chodze tylko na sztukę i j. polski.
...entliczek pentliczek czerwony stoliczek
Miłość i śmierć
na kogo wypadnie entliczek pentliczek
na tego bęc....

Anna
Posty: 970
Rejestracja: wtorek 26 wrz 2006, 10:28

wtorek 14 lis 2006, 15:54

Ja mam niewiele zastepstw. nawet chciałabym wiecej. Uczniowie przebywajacy w bibliotece w trakcie zajęć lekcyjnych czy swietlicowych nie są dla mnie problemem. Może jest ich mniej niz u was no i jesteśmy we dwie? Odrabiaja lekcje, czytają, korzystaja z komputera. Mogę sobie z nimi dłuzej porozmawiać, zachecić do jakieś książki. Przecież od tego jest takie miejsce. Własciwie nigdy nie jest pusto w czytelni i dobrze. Ja wiem, że mamy rózne warunki, czasem bardzo pilne prace ale jakoś sobie radzimy. W tym roku zaczełam zapisywać ile osób przebywało w czytelni w czasie lekcji żeby koledzy przestali mówic, że mamy taką luksusową i cicha pracę.

Gość

wtorek 14 lis 2006, 16:33

takich planowanych zastępstw też w tym roku nie mam znowu az tak dużo, kiedyś bywało gorzej, zajmuję ich wtedy czymś od siebie, lub robie to co mi zlecono, częściej są takie nieplanowane, a to własnie czasami rozbija pracę, np. ostatnio w piątek pani przychodzi do mnie ze słowami: "musisz wziąść teraz za mnie klase bo ja mam próbę" i nie jest wazne, że ja juz od rana miałam 2 zastępstwa (to była 4 lekcja) a maiłam zaplanowaną pracę terminową, którą musiałam własnie w piątek wykonać, zostałam 1,5 godziny po pracy :D

jeśli chodzi o fakt, że na biologię powienien iść nauczyciel biologii lub "pokrewny" to jest to trudne do wykonania w małej szkole, więc pani dyr. powiedziała, że ktokolwiek idzie ma robić ten przedmiot na który idzie, nieważne, że np. polonista nie wie jak zrobić coś np. z matematyki, u nas głównie zastępstwami obarczają panią ze świetlicy,

Gość

czwartek 16 lis 2006, 14:59

jakby się chodziło na sam polski to jeszcze by nie było tak źle... ale jak każą w jednym dniu iść na angielski, matematykę, przyrodę, historię... to dopiero. Żeby jkeszcze można sobie było jaką lekcję biblioteczną przeprowadzić... a tu - wręczają ci notatkę, m,ówią, gdzie temat jest w książce i prowadź... bo nie chcą żeby im lekcja przepadła podczas ich nieobecności... Masakra. Niech Minister coś z tym zrobi....

BeataZ
Posty: 25
Rejestracja: piątek 03 lis 2006, 00:17

piątek 17 lis 2006, 14:31

Bardzo się dziwię, że tak pozwalacie się tak traktować kolegom z pracy. Za prowadzenie dodatkowych lekcji nauczyciele mają dodatkowo płacone. W ramach łączeń my możemy popilnować klasy, lub zrealizować lekcje z ed. czytelniczej i naprawdę nikt nie może od nas więcej wymagać - chyba, że za dodatkowym wynagrodzeniem. Na dyr. czasami naprawdę nie ma sposobu, ale nie pozwólmy się tak traktować naszym kolegom.

Gość

piątek 17 lis 2006, 16:09

jak ktoś ma umowę na czas określony to niestety nie może za dużo podskakiwać, musi robić to co mu każą, bo inaczej zaraz kable polecą do dyrekcji, że ten lub ten ich nie posłuchał...
Niestety taka jest prawda... ci z umową na czas określony , oraz młodzi nauczyciele-bibliotekarze traktowani ą jak śmiecie

Wróć do „Biblioteka w Szkole - Forum Ogólne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 346 gości