Mam 6 letni staz wpracy w bibliotece szkolnej . Poniewaz od dwoch lat dosc powaznie choruje , bola mnie nogi , mam schorzenia kobiece , schorzenia laryngologiczne moj lekarz wysyla mnie na urlop dla piratowania zdrowia , ale ..., ale na to nie wyraza zgody moja dyrektorka szkoly .
Faktem jest, ze na etacie w bibliotece pracuje sama , ale czy to moja wina jest ze czesto jestem na zwolnieniach lekarskich bo choruje ? Przeciez kazdy z nas chce byc zdrowy , a nie chorowac i w dodatku jeszcze na tym tracic- czyz nie jest tak ???
Po przyniesieniu wniosku lekarskiego od specjalisty na roczny urlop dla poratowania zdrowia kategoryczna i nieznoszaca sprzeciwu odpowiedz dyrektorki - NIE MA MOWY KOLEZANKO , NIE DOSTANIE PANI URLOPU , choc doslownie 3 tygodnie temu mlodszy stazem o rok kolega informatykk uzyskal zgode na roczny urlop .
Prosze mi podpowiedziec , czy moja dyrektorka moze odmowic mi zgode na otrzymanie przeze mnie rocznego urlopu ? Na jakie przepuisy moge sie powolac ?
Prosze o pilna odpowiedz . Z gory dziekuje