anonimowy gość

Co za praca

środa 31 maja 2006, 09:18

Witam wszystkich serdecznie! Czy Wy też czasami czujecie sie wykorzystywani w swej pracy? Ja mam kompletnie dosyć.Robię awans, więc nie mogę sprzeciwic się dyrekcji. Wszystkie zastępstwa,wycieczki, przepisywanie różnych pism na komputerze i setki różnych spraw spływają na moją głową. Nie mam czasu na poświęcenie większej uwagi rozwojowi biblioteki, bo ciagle coś.Jak Wy sobie radzicie?Jak jest u Was?Zdesperowany :( :(

tatsu
Posty: 87
Rejestracja: wtorek 11 kwie 2006, 12:54

środa 31 maja 2006, 10:35

Setka godzin zastępstw, nawroty choroby, protokoły z rad pedagogicznych, tysiące książek przekazanych z innych bibliotek do wpisania - oto moja codzienność.
Powoli nie wyrabiam na zakrętach...
Często o zastępstwie dowiaduję się tuż przed lekcją: "Wiesz, teraz masz z klasą X w sali Y"...
Oby do wakacji...

Kam

czwartek 01 cze 2006, 08:20

Ja czasem z tym walczę z powodzeniem, ale i z niezamierzoną awanturką i wysłuchiwaniem systemem jedna pani drugiej pani uwag typu "to ta z biblioteki nie chce czegoś robić, jakim prawem sie nie zgadza"?

Jorka
Posty: 99
Rejestracja: sobota 03 cze 2006, 21:01

sobota 03 cze 2006, 21:19

Ja przeprowadziłam konstruktywną rozmowę z dyrekcją mając w ręce numer BwSz z maja 2005, gdzie jest wykładnia o nielegalności niepłatnych zastępstw w bibliotece, również komentując kolejne numery z tekstami na ten temat (np. 9/05). Jednoczesnie wypunktowałam swoje zadania realizowane, planowane, liczne zajęcia przeprowadzane, a jest tego dużo. Na koniec podsumowałam czas pracy i zarobki nauczyciela dydaktyka i bibliotekarza, przedstawiłam zależność efektów pracy mojej od ogólego wizerunku bibliotekarza w srodowisku swoim i oceny dyrekcji ważności podejmowanych zadań. Oczywiście podkresliłam, że stosuję się do decyzji dyrekcji, ponieważ jej podlegam, niemniej traktowanie mnie jak zapchajdziury musi się odbić na moich działaniach. Było bardzo cieżko, bardzo. Ale -naście lat spędzonych, zszarpanych zastępstwami przepełniły czarę goryczy. Podsumowując- było warto. W spokoju prowadzę m.in. multimedialne zajęcia, komputerowe kółka, akcje zabaw i nauki dla maluchów, komputeryzację, lekcje poza szkołą i.in wiele innych. :)

Gość

sobota 03 cze 2006, 21:39

U mnie bywało różnie.Były lata pełne zastępstw, były i lata spokojne wypracowane mnóstwem zajęć wykonywanych dla dyrekcji. Bo co jeszcze może robić bibliotekarz:- sprawdzam próbne testy 6klasstów(2xw roku)
wprowadzam oceny i drukuję świadectwa dla klas 4-6(nie zgodziłam sie na oceny opisowe)
- jakoś tak się złożyło,że "tylko ja" umiem obsługiwać projektor - w związku z tym zdarza się wędrować na różne konferencje dyrektorów, spotkania partnerskie itp.
-zastępuję panie w sekretariacie
-wypełniam dokumenty elektroniczne
-aktualizuję stronę www szkoły, sama tworząc materiały i obrabiam zdjęć (to mogę zrobić tylko w domu)
-przpisuję różne pisma dla dyrektorki...
-ściągam zdjęia, materiały,piosenki, wszystko z internetu..
Jak sobie coś przypomnę,to dopiszę.Mnie przestali ciągać.Ale moją nową,młodą koleżankę teraz ciągaja i tojest przykra sytuacja.
-jeszcze jeździłyśmy jakoopiekunki na basen(3 h w plecy)
-opieka na zawodach sportowych
Nie mam teraz zastępstw,ale tej innej roboty...
Zauważyłam,że czasami np. siedzi dyrektorka z 3 nauczycielkami i wołają mnie,bo nie umieją nagrać czegoś na dyskietkę. Zdziwiłam się nieco,bo koleżanki już dyplomowane i w ogóle. A moja ukochana sekretarka podzieliła się taką refleksją: "Niektórzy nie przyznają się,że coś umieją zrobić....i może dobrze na tym wychodzą???".

Jorka
Posty: 99
Rejestracja: sobota 03 cze 2006, 21:01

sobota 03 cze 2006, 22:15

Po latach cierpliwości anielskiej i zrujnowanych nerwach ( to nie są sprzeczności wbrew pozorom) w szkole zrozumiałam, że należy spokojnie ale stanowczo co jakiś czas, dyrekcji, radzie ped. przedstawiać swoje działania ale skrupulatnie. Nigdy tego nie lubiłam i nie lubię, jednak mam świadomość, że to jest droga do uświadamiania sensu, celu i ważności podejmowanych przez nas prac. Jako nauczyciel dyplomowany, z dwoma kierunkami, mam właśnie odebrany pasek- 400 zł mniej niż bliska koleżanka z płatnymi zastępstwami. Zwykle miałam tyle samo niemal zastępstw...darmowych. Wbrew pozorom- nie zazdroszczę jej, chcę pracować w spokoju, bo mam masę pracy, jednak w przypadku zastępstwa chciałabym być traktowana jak człowiek, nie darmowa siła robocza. /komputeryzacja, akcja z multimediami całoroczna "zerówka czyta', rodzice wypożyczający, przedstawienia dla swoich i przedszkola, kółka komputerowe, MDBSz, lekcjeVI kl. w MBP, multimedialne zajęcia dla I-III, specjane zajęcia z wystawkami dla IV, gabloty inform,uzupełnianie lekcji nauczycieli, np wychowawczych- typ do naśladowania i wiele innych nie do wymienienia/

Badas
Posty: 316
Rejestracja: środa 17 maja 2006, 11:11
Kontakt: Strona WWW

środa 07 cze 2006, 13:44

[ podsumowałam czas pracy i zarobki nauczyciela dydaktyka i bibliotekarza, "
Mam pytanie to zarobki nauczyciela bibliotekarza i innego różnią się :?: :?: :?:
Pozdrawiam, Beata

tatsu
Posty: 87
Rejestracja: wtorek 11 kwie 2006, 12:54

czwartek 08 cze 2006, 10:09

Badas, różnią się, jak doliczysz zastępstwa płatne, wychowawstwo, zajęcia przydzielone z godzin dyrektorskich itp.

Gość

piątek 09 cze 2006, 09:35

u nas w szkole nie ma czegoś takiego jak płatne zastępstwa tylko są grzeczne "prośby" dyrektora ( w trakcie okienek) a za wychowawstwo i naprawdę groszowe sprawy dziękuję, miałam jak uczyłam jeszcze na pełnym etacie historii, dużo harówki za grosze. ( jakieś 20 za miesiąc).

tatsu
Posty: 87
Rejestracja: wtorek 11 kwie 2006, 12:54

piątek 09 cze 2006, 10:13

Bezpłatne zastępstwa na "okienkach"? Przecież to wbrew prawu! Nie można robić czegoś takiego nawet w ramach "oszczędności"!
Nie wiem, jak dyrektor się wyłga z tego, jeśli zrobią mu kontrolę...

Gość

piątek 09 cze 2006, 12:56

Nie mam pojęcia jak to jest wykazywane, ale też bardzo często n-l mający zastępstwo jakby uzupełniał do etatu ( np .ma 17godzin ef4ektywnych płacone ma za 18 i w skali roku ma np 20 godzin i to wtedy jest płatne ale tzw. do etetu( i w porządku) ale sytuacje próśb tez są częste no a poza tym jest bilioteka i czytelnia .

Lukrecja

środa 14 cze 2006, 12:29

A mnie najbardziej wkurza to, że nauczyciele przedmiotów pracują 18 czterdziestopięciominutówek, a nauczyciele bibliotekarze 30 pełnych godzin. W dodatku u nas w szkole jesteśmy zawsze pomijane w podziękowaniach (może to nie takie ważne, ale wymianiani są wszyscy począwszy od pań sprzątających, całej administracji itd.) Dyrekcja i inni nauczyciele nas wręcz lekceważą. Mam dosyć użerania się z uczniami o zwrot książek. :evil: No to sobie ponarzekałam. Już zrobiło mi się lepiej. Dziękuję

Wróć do „Biblioteka w Szkole - Forum Ogólne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 186 gości