Czy zasady działania b. szkolnej regulują przepisy?

[ciekawy]

Witam!
Problem jest zasadniczy. Piszecie tu o skontrach, ewidencji, uzgadnianiu itp. Z czego to wynika? Tylko jeśli chcecie napisać, że z rozporządzenia MKiDN o ewidencji itp. lub z ustawy o bibliotekach, to wcześniej przeczytajcie je dokładnie. Tam czarno na białym stoi, że rozporządzenie dotyczy bibliotek w ogólnokrajowej sieci bibliotecznej. W ustawie zaś napisano, że w skład tej sieci wchodzą biblioteki publiczne (art. 27.2), a te są zdefiniowane wcześniej w ustawie (rozdział 5) i nie ma w ich liczbie bibliotek szkolnych (rozdział 7). W tym ostatnim rozdziale 7 ustawy jest też passus, że zasady działnia bibliotek szkolnych określają odrębne przepisy, których - jak rozumiem - nigdy nie wydano, poza lakonicznymi zapisami w uoso. Więc jak to jest?
Księgowa jednego z organów, dostała białej gorączki, gdy nowa bibliotekarka przyszła, chcąc coś uzgadniać w.g. poradnika wiszącego gdzieś tu w pobliżu. A dyrektorka - na uwagi pisemne tejże bibliotekarki, że ewidencja nie jest prowadzona zgodnie z rozporządzeniem - pouczyła ją pisemnie, że w szkole obowiazują inne przepisy (czytaj "żadne").
Jest ktoś mądry, kto to rozjaśni? Może autor wspominanego już poradnika?
Tylko nie piszcie, że przecież jakies przepisy muszą być.
"Bo to Polska właśnie."
pzdr.

[Maria]

Żeby sie nie rozpisywać w sprawie organizacji biblioteki szkolnej i przepisów regulujacych tą sprawe odsyłam Tu: http://www.vulcan.edu.pl/bibliotekarz/p ... ja_01.html
Ponadto zasady ewidencji materiałów bibliotecznych są takie same dla wszystkich bibliotek a podstawą prawną zasad ewidencji materiałów bibliotecznych jest rozporządzenie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z 5 listopada 1999 roku w sprawie zasad ewidencji materiałów bibliotecznych [Dziennik Urzędowy 1999 nr 93, poz. 1077].
Odrębne przepisy określają zasady zatrudniania, awansu, wynagrodzenia czasu pracy, itp ( bibliotekarz jest jednocześnie nauczycielem i podlega pod KN.)

[ciekawy]

Miło, że się fatygowałaś, ale chyba nie przeczytałaś uważnie całego listu. Myślę, że wynikało z niego jasno, że znam zarówno poradnik, do którego mnie odsyłasz, jak i rozporządzenie, o którym piszesz. Napisałem też detalicznie dlaczego obawiam się, że to rozporządzenie do bibliotek szkolnych się nie stosuje (chodzi o część zdania po drugim przecinku w paragrafie 1 rozporządzenia, łącznie z art. 27.2 ustawy o bibliotekach, które jest dla tego rozporządzenia podstawą prawną). Wyjasniłem, że ta "obawa" nie jest li tylko teoretyczna.
Fakt, że autor poradnika sugeruje co innego, nie ma znaczenia dopóki nie wskazuje właściwej podstawy prawnej uzasadniającej, że jego "porady" są trafne. Mam nadzieję, że faktycznie istnieje jakaś podstawa prawna do stosowania wspomnianego rozporządzenia (a nie tylko "poradnictwo" i zwyczaj) i dlatego prosiłem o pomoc tych, którzy być może ją znają.

[Gość]

Żadna fatyga tylko chęć pomocy i przypomnienie przepisów dot. organizacji bibliotek szkolnych, które (póki co) na dzis obowiązują. Zdaje się nic nie wspominałam na temat poziomu Twojej wiedzy na tematy w/w przepisów, wręcz przeciwnie proponuję abyś zajął sie sprawami legislacji w bibliotekarstwie szkolnym.

[ciekawy]

Nie chciałem Cię urazić!
Chodzi mi o to, że stwierdzając, że te przepisy obowiązują biblioteki szkolne, trzeba wskazać w nich zapis, który rzeczywiście odnosi je do tychże bibliotek. Tymczasem zapis we wspomnianym rozporządzeniu (par. 1) mówi dość jasno, że jego przepisy stosuje się w "bibliotekach wchodzących w skład ogólnokrajowej sieci bibliotecznej". Tę sieć definiuje art. 27 ust. 2 ustawy o bibliotekach, stwierdzając, że w skład sieci bibliotecznej wchodzą biblioteki publiczne. Ust. 3 dodaje możliwość włączenia w nią innych bibliotek odpowiednią decyzją, ale nic mi nie wiadomo, by taka decyzja została podjęta. Z radością się dowiem, że w tej sprawie się mylę (co do braku decyzji o włączeniu bibliotek szkolnych w ogolnokrajową sieć biblioteczną zgodnie ze wspomnianym przepisem). Wolałbym jednak odesłanie do odpowiedniego dokumentu niż najbardziej żarliwe zapewnienie

[Margolka11]

Ciekway, masz odpowiedni nick. Czasem jednak ciekawość jest bezproduktywna. Czy Twoje dociekanie ma jakiś konkretny cel, czy jest sztuką dla sztuki. Moim zdaniem Twoje wątpliwości można wyjaśnić tak: do ostatniej nowelizacji ustawy o bibliotekach biblioteki szkolne wchodziły do krajowej sieci bibliotecznej i rozporzadzenie powstało na podstawie tamtej wersji ustawy (terminy należaloby sprawdzić). Inne wytłumaczenie: ponieważ nie ma przepisów odrębnych dotyczących bibliotek szkolnych, stosuje sie przez analogię przpisy obowiązujące w innych bibliotekach.

[ciekawy]

W pierwszym liście wyjaśniłem, że moja ciekawość nie jest jedynie teoretyczna. Dla nauczycielki, która "obiła" się o ten problem i została "przywołana na ziemię", wyjaśnienie sprawy do końca ma znaczenie zarówno honorowe jak i praktyczne na przyszłość.
Argumenty, które podałaś, są rozsądne z punktu widzenia logiki, ale nie mają wielkiego znaczenia w kontakcie z przełożonymi, którzy twierdzą, że litera prawa jest inna i nie ma obowiązku stosować się do przepisów, których adresatem biblioteki szkolne w tej chwili nie są. Przecież do sądu z tym problemem nikt nie pójdzie!
Oczywiście można przyjąć, że przełożony ma zawsze rację, ale tu oznacza to, że ma również rację stwierdzając implicite, że bibliotekarka, która uważała, że powinna stosować się do wskazań poradnika, po prostu nie znała prawa.

[ciekawy]

Jeszcze do Margolki11:
Co do terminu i okoliczności powstania rozporządzenia, to chyba jednak powstało ono pod ustawą, która nie zaliczała bibliotek szkolnych do sieci. Tak to przynajmniej wynika z dat i historii nowelizacji.