Renata Minkus
Posty: 2
Rejestracja: czwartek 26 kwie 2007, 13:21

Zastępstwa koleżeńske.

piątek 27 kwie 2007, 10:41

Przeczytałam w jednej wypowiedzi " jak odmówić koleżance?" Na pewno trudno. Ja wprowadziłam taka zasadę: Mogę póść - ale po mojej pracy ( ona też przecież nie zwolni sie z lekcji aby coś komuś oddać ) i płaci tyle, ile sama za tę lekcje zarabia. Zapewniam, trzy razy się zastanowi, zanim przyleci z czymś takim. Koleżanka - bibliotekarka z innej szkoły powiedziała takiej zainteresowaniej taką "pomocą" że ma jej odrobic w bibliotece. Ta stwierdziła, że nie wie, co by miała robić i znalazła inne rozwiązanie. Pozdrawiam. Renata M.

Jorka
Posty: 99
Rejestracja: sobota 03 cze 2006, 21:01

piątek 27 kwie 2007, 12:26

Sam pomysł jest ciekawy i praktyczny, tyle, że... Widzisz, wygląda na to, ze to są pozaprawne działania. Juz Jacko raz napisał, że nie ma czegoś takiego jak lekcje koleżeńskie. Zgodnie z prawem, są to lekcje prowadzone przez jedną osobę w obecności drugiej osoby. Nie ma prawnie możliwości takiej, że nauczyciel uczący daną klasę w ogóle jest nieobecny, to jest ZASTĘPSTWO. Nasz dyrektor taką wykładnię również nam przekazał na którejś z Rad P. My potrzebujemy jasnych norm pracy nauczyciela bibliotakarza, a dyrektorzy pilnych szkoleń- masowo nie przestrzegają przepisów prawa robiac z nas omnibusów od wszystkiego "w ramach godzin". To dyrektorzy muszą zrozumieć, że nasze "ramy godzin" to dokładnie obowiazki nauczyciela bibliotekarza w bibliotece szkolnej /ścieżki, konkursy, inscenizacje,itp... ale przede wszystkim udostępnianie zbiorów/ traktować równoprawnie z innymi nauczycielami- płacić za zastępstwa! I nie wykorzystywać "ramów godzin" do wyzysku neizgodnego z prawem.

czekoladka1980
Posty: 53
Rejestracja: niedziela 28 sty 2007, 15:49

sobota 28 kwie 2007, 10:29

Odmówiłam w czwartek "koleżeńskiej lekcji" :D I jestem z siebie dumna :P Przyszła do mnie nauczycielka i powiedziala, że p. dyrka zasugerowala jej, ze ma przyjść do mnie po "koleżeńską". Dodam, że byla do ostatnia lekcja klasy, za którą ową koleżeńską mialabym mieć. Więc tym bardziej mnie to dziwi, bo klasa moglaby iść do domu. No i odmówilam :lol: Powiedzialam, że NIE WEZMę TEJ LEKCJI (aha, zapytalam, czy to ma być lekcja koleżenska, a ta n-lka odp. mi, że nie wie jak to nazwać :D :D :D Ale ubaw mialam :D ) Powód był następujący: Powiedzialam, że nie wezmę, gdyż jest to NIEZGODNE Z PRAWEM i nielegalne a ja się boję i nie mam zamiaru postępować niezgodnie z prawem. Dodam, że to byla n-lka, która kiedyś była dyrektorką - i śmiała mi ściemniać, że "nie wie, jak to nazwać" :D :D :D No i okazalo się, że jednak klasa poszla do domu :) Ale się cieszę :) I od tej pory żadnych koleżeńskich nie wezmę :D Pozdrawiam wszystkich :D

Aha - zapomnialam coś dodać. W poniedzialek przyszla do mnie dyrka ze świetliczanką, że mam wziąć zastępstwo po koleżeńsku za świetliczanke (3 lekcje), bo świetliczanka musi do szpitala do ojca jechać. Aha - dodam, że było to "zastępstwo koleż. zastępstwa" - świetliczanka miala z-two za nieobecną nauczycielke a ja za świetliczankę :D zabawne, nie? :?

Renata Minkus
Posty: 2
Rejestracja: czwartek 26 kwie 2007, 13:21

Zastępstwa koleżeńskie

niedziela 29 kwie 2007, 18:59

Problem zastępstw koleżeńskich nie istnieje w innych zawodach. Tam pracownik bierze np. tzw. "połówkę urlopu", albo jakoś to rozlicza z pracodawcą. Nauczyciel w jakiejś trudnej, życiowej sytuacji nie bardzo ma co zrobić. Ja nie jestem przeciwko człowiekowi ale przeciwko traktowaniu mnie jak kogoś, kto tylko siedzi i na dobrą sprawę nie wie, co z tym czasem zrobić. Tak myślą nauczyciele o naszej pracy. To jest bardzo przykre, bo tylko ja wiem, jak bardzo mi go brakuje. Raz przybiegł dyrektor prosząc, abym zajęła się przez 15 minut jego klasą bo przyszła policja i opieka społeczna zabrać dziecko ze szkoły. No dobrze. Sytuacja nadzwyczajna. Ale inne sytuacje mnie bardzo drażnią typu "muszę gdzieś pojechać" albo "jestem w komisji". To dosyć, że jej zapłacą za pracę w komisji to ja jeszcze za darmo jej lekcję mam zrobić? :?:

czekoladka1980
Posty: 53
Rejestracja: niedziela 28 sty 2007, 15:49

niedziela 29 kwie 2007, 19:22

No, jasne, ja tez rozumiem syt. nadzwyczajne, tylko, że u nas w skzole zdarzają sie one przynajmniej raz w tyg. i są to syt typu: dostalam okres, musze jechac na szkolenie, albo nawet sie nie tłumaczy taka, tylko mowi,że dyrka MI TO ZLECA. Dodam, że u nas jest ok. 50 nauczycieli, a dyrektorka wszystkich kieruje do mnie w sprawie koleżeńskich - że niby mają mi sie zapytac, bo jestesmy we dwie w bibliotece (ja + inetrwencyjna). WE dwie - ale kieruje tylko do mnie :? No i trudno,żebym ja sama odwalala lekcje za tylu nauczycieli. Przecież to chore :shock:

Hanka

koleżeńskie

poniedziałek 30 kwie 2007, 08:23

Niestety, opisane przypadki są na porządku dziennym w mojej placówce. Dyrka też kieruje do mnie i podpowiada, jak mnie można wykorzystać. Często n- le powołują się na argument, przecież i tak jesteś w pracy/to podpowiedź dyrki/. Czyż nie jest to SKANDAL na miarę całej Polski?
W tym przypadku kończę dyskusję i zamykam sprawę definitywnie, ale czy na długo? Zawsze się znajdzie ktoś, kto będzie szukał wyjścia i wpędzał mnie w dodatkowe stresy, których i tak mi nie brakuje w ciągu dnia mojej pracy.
Ale... trzymajmy się dzielnie. To forum nie jednego już przy nadzieji utrzymało i pomogło. Dzięki za takie możliwości!
Podrowiam! Hanka

Małgorzata
Posty: 138
Rejestracja: piątek 11 sie 2006, 09:37

wtorek 01 maja 2007, 10:18

A w ogóle, tak teoretycznie, to jak ma się nasz strój służbowy (fartuch i to śliczne obuwie) do nagłych zastępstw. Czy dowiadując się na przerwie, że mamy lekcję powinnyśmy się przebierać czy prezentować się w stroju bibliotecznym przed klasą??

Małgorzata
Posty: 138
Rejestracja: piątek 11 sie 2006, 09:37

wtorek 01 maja 2007, 10:22

Zdarza się, że zaplanuję sobie brudniejszą działkę naszej wspaniałej pracy, typu pakowanie książek na makulaturę, przychodzę do pracy nie w garniturze, a tu - zastępstwo. Wkurzam się wtedy trochę.

czekoladka1980
Posty: 53
Rejestracja: niedziela 28 sty 2007, 15:49

środa 02 maja 2007, 10:26

Wiecie co, tak sobie myślę o tych zastępstwach koleżeńskich i dochodzę do wniosku,że to po prostu chamstwo nie z tej Ziemi :shock: No bo jak DYREKCJA może uderzać TYLKO W JEDNEGO PRACOWNIKA i innych na niego nasyłać w sprawie koleżeńskich lekcji??? Gdybym byla dyrką, to powiedzialbym nauczycielowi, że niech sobie KOGOś poszuka, jeśli juz tak bardzo chce się zwolnić (najpierw oczywiście próbowalabym wyperswadować ten pomysł). Ale nie kierowalabym ciągle do tej samej osoby! Przecież to jawne wykorzystywanie :? I to za przyzwoleniem dyrekcji :? Jeśli chce się zwolnić, to niech sobie poszuka nauczyciela, ktory ją zastąpi i tyle. A jesli nie znajdzie chętnego (co jest bardzo prawdopodobne) to się nie zwolni - proste, jak świeca :D Znam szkoły, w ktorych dyrekcja przesuwa lekcje, żeby nie było zastępstw - i jest to, o dziwo, wykonalne. A nauczyciele - bibliotekarze nie slyszeli o czymś takim jak zastępstwa :shock: Już nie wspomnę o lekcjach koleżeńskich ( w pojęciu, o ktorym tu piszemy, bo l. koleżenska to tak naprawdę coś innego) - nie ma takowych po prostu. Są albo urlopy bezplatne albo zwolnienia lekarskie albo klasa idzie do domu/świetlicy. Dzieciaki w mojej szkole traktują bibliotekę jak świetlicę - probowali nawet kiedyś grać w karty :shock: :twisted: Oczywiście dostali burę :evil:


aha - jeszcze jedna uwaga. Miałam ostatnio l. koleżeńską z j. polskiego i nauczycielka dala mi jakieś testy, żebym rozdala je uczniom. Oni zdzwieni, ze jakaś baba-czyli ja- robi im test. Powiedzialam im,że to bedzie na ocenę, a oni - że nieprawda, bo pani im powiedziala, że nie bedzie tego oceniać. Wkurzylam sie nie na żarty i mowie im, że chyba mają złe informacje, bo mi pani mowila,że to na ocene bedzie. No i, ajk sie okazalo, owa nauczycielka NAWET NIE ZAINTERESOWALA SIE TYMI TESTAMI!!!!! To bylo już 2 tyg. temu a ona anwet nie przyszla ich odebrać i sprawdzic!!!! I myślę sobie - po co taka lekcja się odbyła? Bezsens kompletny dawać testy tylko po to,żeby uczniow czymś zająć i innego celu w tym nie mieć, nie zainteresować sie nawet, co się dzialo na lekcji. I powiem Wam coś: Ja sie tym dzieciakom nie dziwię, że ich to wkurza. Też bym sie wkurzyla, bo w koncu jakąś pracę wykonali i chcieliby sie dowiedzieć jak im poszlo. A poza tym jakaś obca baba im się wtrąca do j. polskiego. Wcale im się nie dziwię - bo w sumie nie znam ich możliwości, nie znam ich jako ludzi, bo nie mam z nimi zbyt częstego kontaktu. Stwierdzilam więc, że żadnych koleżeńskich nie wezmę, bo to bez sensu. Lekcja jest niezbyt przyjemna zarówno dla mnie jak i dla uczniów, oni nie wiedzą, co się dzieje, bo nie pojmują, dlaczego bibliotekarka ma j. polski z nimi prowadzić. Ja z kolei nie mogę ich pytać, no bo niby dlaczego, oceny niby stawiam, ale oni mają wrażenie,że to oceny się nie liczą :? I też im sie nie dziwię. Po co więc męczyć siebie i uczniow? Totalny bezsens.

Mówię Wam - odmawiajcie lekcji koleżeńskich, bo nie dość, że są nielegalne, to jeszcze psują wizerunek bibliotekarza :?
Coś jesczze mi się nasunęło odnośnie tego wizerunku: Otóż spotkalam sie z takim dziwnym zachowaniem uczniów,że mówią np., że" powiemy naszej pani,że pani - czyli ja- zrobila to czy tamto, naskarżymy,że pani nie pozwolila tego czy tego" (podczas koleżenskiej). No i jak to wygląda??? :roll: Ano tak, że bibliotekarz jest "chlopcem na posyłki" nauczyciela, że wykonuje to,co mu każe nauczyciel!!!! Czyli,że jest prawie jak uczeń! Odpowiadam wtedy dzieciakom, że coś im się pomyliło, i, że ja się ich pani nie boję, bo niby czemu :shock: I powiedzcie, jak to potem wygląda i jak jawi się uczniom taki "bibliotekarz na posyłki"???? Ja jestem osobiście zniesmaczona takim czymś :?

Gość

poniedziałek 07 maja 2007, 23:05

A jak to jest jeśli nauczyciel jest np. na konkursie z uczniami, pracuje w komisji na egzaminie, na zawodach sportowych, konferencji, warsztatach itp - jak to ma się do zastępstw za takiego nauczyciela - przecież on jest w pracy, tylko nie wykonuje tego co zwykle (czyli nie uczy klasy).

Czy wtedy mogą być zastępstwa płatne, niepłatne, czy koleżeńskie (których jak wiadomo nie ma) ??
U nas są to zastępstwa wpisywane do księgi zastępstw jako niepłatne, bez względu kto na nie idzie, więc każdy się przed nimi broni. Z reguły więc dostaje je świetlica i biblioteka.

halinah
Posty: 981
Rejestracja: poniedziałek 04 gru 2006, 13:23

wtorek 08 maja 2007, 07:51

Albo klasa jest zwolniona z zajęć (pierwsza i ostatnia lekcja), albo zastępstwo jest PŁATNE!

Maryjka

koleżeńskie

poniedziałek 28 maja 2007, 13:06

Zastępstwa koleżeńskie stanowią dla mnie sytuację bardzo niekomfortową. Kiedyś często sama dyrka "nakazywała" mi, bym "szła" na takie zastępstwo i basta.
Dzisiaj już wyleczyłam swoje "niby koleżanki" z takich praktyk, ALE NIESTETY WCIĄŻ POKUTUJĘ W SYTUACJI ZASTĘPSTW BEZPŁATNYCH nielegalnych. To już się nie zmieni, nawet na naszym forum wycisza się TEN CHOLERNY PROBLEM. Tak się tylko wydaje !!!!!!!!! (hihihi)
Pół zdrowia kosztują mnie te zastępstwa i idę na urlop zdrowotny.
A dyrektorom zalecam mocno się zastanowić, bo jak ruszymy z roszczeniami finansowymi do sądów, to i OP nie pomoże! Przypomnę : rejestrujcie skrupulatnie te zastępstwa, by były dowody ich rzeczywistej realizacji. O roszczenia finansowe można ubiegać się trzy (a może już i 5) lat wstecz.
Pozdrawiam!
M.

czekoladka1980
Posty: 53
Rejestracja: niedziela 28 sty 2007, 15:49

poniedziałek 28 maja 2007, 16:08

Maryjka, a jak ma się płacenie za zastępstwa doraźne do odrabiania tych godzin po pracy? Bo mi dyrka nic nie mowiła o odrabianiu czasu spędzonego na z-twach :? Moge sie domagać zapłaty, skoro nie odrabiałam? :?: :?: :?:

aneta224
Posty: 34
Rejestracja: piątek 13 kwie 2007, 13:36

poniedziałek 04 cze 2007, 08:18

może to nie jest zastępstwo koleżeńskie...ale jakieś zebranie w szkole...właśnie mamy z koleżanką dwa zastępstwa, prowadzę czytelnię z 6 czytelnikami,wypożyczam,komputeryzuję w MOLu,brakuje mi tylko miotły to jeszcze bym pozamiatała..........przepraszam zdenerwowałam się

PollyAnna
Posty: 289
Rejestracja: piątek 30 mar 2007, 08:18

czwartek 07 cze 2007, 15:07

aneta224 pisze:może to nie jest zastępstwo koleżeńskie...ale jakieś zebranie w szkole...właśnie mamy z koleżanką dwa zastępstwa, prowadzę czytelnię z 6 czytelnikami,wypożyczam,komputeryzuję w MOLu,brakuje mi tylko miotły to jeszcze bym pozamiatała..........przepraszam zdenerwowałam się
anetko to mieliby jeszcze i darmowa sprzataczke w jednej osobie , ale awansowalas :lol: :wink:

Wróć do „Biblioteka w Szkole - Forum Ogólne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 11 gości