środa 08 cze 2011, 07:41
Widzisz, Malkontencie, z całym szacunkiem, jeśli my będziemy milczeć, lub akceptować swoje płace, na bank- MEN ,MF czy inne grona nie zastanowią się nad naszą sytuacją:
- gołe etaty w szkołach, bardzo niskie uposażenia. Ale za to wciąż przekonanie pokutujące, że: mamy wakacje, ferie, inni w Biedronkach maja mniej, itp- czyli nie jest źle.
Tymczasem źle jest.Bardzo.
Duża część z nas przekroczyła 40 tkę, wciąż żyjąc na granicy. W pożyczkach, w długach, bez możliwości rozwoju- tymczasem NIE JEST PRAWDĄ TO, ŻE WSZYSTKIE GRUPY ZAWODOWE MAJĄ SIĘ ŹLE BO JEST KRYZYS - I TO BUDŻETOWE W TYM.
Kiedy lekarze twardo walczyli o 100-150% podwyżki, związki u nas- kazdy oddzielnie, nigdy razem- o... 3%- 5%- max 10 %!!!
Bo pensja związkowca ,np. szefa ZNP, to ponad 9 tys zł.- dane sprzed 3 lat z mediów. W dodatku my za strajk mamy obniżone płace, szef związku NIE.
Każdy ma prawo do swojego zdania, jednak sądzę, że warto mówić wprost o róznicach w płacach, kłamstwie rządu o podwyżkach- które tylko inflację gonią, absolutnie nie podnoszą naszych wynagrodzeń- w tym samym czasie kiedy NIBY nam TYLKO podniesiono owe kłamliwe 30%- sporo grup dostało po 1 tys, 1,5 tys więcej- prasa podaje te dane.
/np. poseł 1500 zł na początku kadencji na dzień dobry, teraz 500/
Nasze milczenie w kwestii płac, tabel godzin itp., pozwala mediom na podawanie dalej sensacji medialnych, jak bogato żyjemy- to wywołuje w społeczeństwie /często mało wykształconym, niechętnym do uczenia się../ agresję,
rządowi pozwala na ignorowanie nas,
nam nie daje żyć na poziomie zgodnym z kwalifikacjami- a tak żyje już wiele grup społecznych: sędziowie, którzy mają ponad 12-15tys na mc min.- żądają podwyżek, prokuratorzy podobnie, urzędnicy wszelkich szczebli, którzy się skarżą, że ich 5-8 tys to bieda.
/wiele to to nie jest/
Inną sprawą jest ograniczanie etatów, zupełnie. Acz- to też przykre, trudne.