ufo
Posty: 53
Rejestracja: piątek 04 paź 2013, 20:22

Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 07:30

Czuje sie bardzo skrzywdzona, jestem na skraju zalamania...
Pracuje w bibliotece szkolnej od ok. 10-12 lat. Trafilam tu niestety z przypadku, z braku miejsc, w atmosferze leku przed brakiem pracy i mozliwosci zmiany, zostalam ale wciaz liczylam na to, ze jak bede sie starac, to gdy zwolni sie inne miejsce pracy, bede miala szanse na zmiane stanowiska. Moje poprzedniczki tak wlasnie zmienialy prace...
Poniewaz to nie byla niestety moja bajka, czulam frustracje, ale co jakis czas zaczynalam studia podyplomowe, by miec pozywke intelektualna. Nie chce mowic, ze biblioteka tego nie umozliwia, ja po prostu tam sie nie odnajdowalam...
Ukonczylam filologie polska na Akademii Pedagogicznej i poza bibliotekoznawstwem: sztuke/plastyke, wychowanie przedszkolne i wczesnoszkolne, oligofrenopedagogike i wiele kursow, szkolen.
Bolalo mnie tez to, ze wiele z moich kolezanek nie mialo wcale ukonczonych studiow na uczelni pedagogicznej, a czesto tylko podyplomowke z przedmiotu, ktorego nauczaly. Nie uwazalam, ze moje kolezanki zle ucza, ale ja sama wiedzialam, ile pracy musialam na studiach wlozyc w to, by nauczyc sie analizy, interpretacji utworu, fonetyki itd. Myslalam wiec, jak one saobie daja z tym rade...
Tymczasem dzieci w mojej szkole nie wiedzialy jak sie wymawia samogloski nosowe... nie umialy poprawnie fonetycznie wymowic swoich nazwisk... Gdy wychodzilam z nimi na konkursy recytatorskie, bylo mi czasem po prostu wstyd, ze nie maja pojecia o kulturze zywego slowa... I coraz bardziej widzialam, ile nauczylam sie na mojej uczelni...
Dwa lata temu zmienila sie dyrekcja w mojej szkole. Zaczely sie zmiany, kilka moich kolezanek zmienilo stanowiska pracy. Przyszlo do nas wiele mlodych osob, szkola zaczela tetnic zyciem, kolorami. I ja zaczelam byc pelna nadziei na zmiane.

ufo
Posty: 53
Rejestracja: piątek 04 paź 2013, 20:22

Re: Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 07:47

Przed rozpoczeciem kursu z oligofrenopedagogiki poszlam na rozmowe do pani dyrektor. Pani dyrektor nie zaprosila mnie do swojego gabinetu, wiec rozmowa odbyla sie w sekretariacie przy moich kolezankach z pracy. Powiedzialam pani dyrektor, ze bardzo chcialabym zmiany, ze ukonczylam te sama uczelnie, co ona... Ze chcialabym zdobyc kolejne kwalifikacje, by moc pracowac w oddzialach integracyjnych... I czy znalazloby sie dla mnie miejsce - chcialabym uczyc jezyka polskiego... Pani dyrektor powiedziala, ze jestem zbyt skromna i ze jak tylko beda godziny, to je dostane, ale jesli sobie nie poradze, to mi je odbierze. Wszystko brzmialo uczciwie. Zabralam sie znowu do pracy. Pelna zapalu i poczucia sensu i celu zorganizowalam i przeprowadzilam Gwiazke dla Afryki, zrobilam to sama, poniewaz druga pani dyrektor powiedziala, ze nauczyciele mi nie pomoga, bo maja za duzo swojej pracy. Zrobilam zajecia dla kazdej klasy osobno, stworzylam scenariusz zajec, prowadzilam dyskusje, wyswietlalam film i pozostawialam wolnej woli dzieci decyzje, czy sie przylaczaja. Na pomysl, ze moznaby zebrac pieniazki, dzieci wpadaly same. Upewnilam sie, ze umiem pracowac z dziecmi i ze to jest to, co chce robic. Na zajecia z mlodszymi klasami przychodzili wychowawcy klas, a na zajecia z klasami starszymi nauczycielka religii. Moze nie byl to najlepszy pomysl, bo ona byla sceptycznie nastawiona do tego rodzaju akcji i zepsula mi jedne zajecia, poddajac w watpliwosc uczciwosc intencji organizatora...

ufo
Posty: 53
Rejestracja: piątek 04 paź 2013, 20:22

Re: Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 08:04

Ale musze przyznac, ze zrealizowalam swoj cel, a nawet rzeczywistosc przerosla moje oczekiwania... Dzieci z wlasnej woli robily kartki z zyczeniami, w kazdej klasie dzieci same zbieraly pieniazki, ja przygotowalam tylko puszki. Zebralismy ponad 800 zl.
Mialam tez inne zadania, bylam koordynatorem kilku zespolow. Prowadzilam tez kolko teatralne. Pani dyrektor drugi raz obiecala mi zmiane, ja zlozylam oficjalne podanie i CV. Nie bylam na ani jednym jednym zwolnieniu lekarskim. Dopiero w kwietniu... Chyba z przemeczenia dopadl mnie polpasiec. Poniewaz mialam obietnice pani dyrektor, nie chodzilam wiecej w tej sparwie do jej gabinetu, spokojnie czekalam, ale w czerwcu poczulam, ze pora na ostateczna rozmowe... Poszlam do niej, zapytalam jaka jest moja sytuacja, czy bede mogla uczyc jezyka polskiego, a pani dyrektor powiedziala - ale ja juz zatrudnilam poloniste- zmartwialam wewnetrznie... Zapytalam dlaczego? Czy mam w tym miejscu jakakolwiek szanse na prace w moim zawodzie? Pani dyrektor wyjasnila mi, ze tak naprawde to ja osobowosciowo nia nadaje sie do pracy w zespole klasowym. Nie wiem, jak przetrwalam dzien, w kazdym razie przezylam wtedy chyba zalamanie nerwowe... Ale nastepnego dnia wrocilam do pracy, chodzilam znowu na zastepstwa, a tych bylo wiele, czasem 3-4 dziennie, czasem oczywiscie wcale. I dziwilam sie, jak to mozliwe... Czy w koncu nadaje sie czy nie do zespolu klasowego?

ufo
Posty: 53
Rejestracja: piątek 04 paź 2013, 20:22

Re: Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 08:22

Poniewaz za pozno bylo juz na zmiany, zblizaly sie wakacje, postanowilam nie robic naglych ruchow, nie rzucac pracy, a czekac spokojnie na rozwoj wydarzen. We wrzesniu okazalo sie, ze nie jestem koordynatorem zadnego projektu, ze znowu bez uprzedzenia ktos dolaczyl do mnie do pracy... Ale to akurat bylo wielkim szczesciem, bo nie wiem jak bym dala sobie rade w mojej klitce bez wsparcia bratniej duszy... Poniewaz stracilam caly zapal do pracy, moja kolezanka pchala mentalnie te machine ku przyszlosci... Przytulala, ocierala lzy... Rozsmieszala...
Nadeszly ferie, a ostatni tydzien byl bardzo ciezki, przytlaczajacy. Pogoda sprawila psikusa, na dworze bylo cieplo, a w szkole goraco... Termostaty nie dzialaly, nie bylo tez wody, za to byl bal... Z wielkim lomotem, od ktorego pekala mi glowa. Bal odbywal sie w sali gimnastycznej, czyli tuz w sasiedztwie mojego miejsca pracy. Bo pani dyretor przeniosla tu biblioteke. To znaczy jej ludzie wysypali stery ksiazek do malej dawnej lazienki. Z niewielka pomoca bylej juz kolezanki postawilam nowa biblioteke w dwa tygodnie na nogi...
Ale bylo tu po prostu glosno, uczestniczylam w kazdej lekcji w-f w tej szkole... Mimo tych niedogodnych warunkow, uczniowie przychodzili wciaz do mnie, do nas. Dziwilo mnie to ale tez dawalo poczucie sensu. W piatek przed feriami juz nie wytrzymalam, bo przestalam sypiac...Bylam totalnie wyczerpana, tym bardziej ze odbywaly sie rady, sprawozdania, powielanie, przeksztalcanie, zliczanie. Okazalo sie tez, ze jesli sie jest nieobecnym przez caly tydzien, to przepada tylko 1 z 2 obowiazkowych godzin KN... Znaczylo to, ze mialam zaleglosci, mimo iz moj tydzien pracy wynosi 32 godziny - tak wlasnie mialam rozpisane oficjalnie godziny pracy...
I wtedy wlasnie postanowilam nie isc do pracy... A synek nie chcial isc do przedszkola. Poszlismy na dlugi spacer, ogladalam z synkiem wschod slonca, to znaczy on mi pokazal, gdzie sloneczko wschodzi, ja tego nie widzialam. Tego dnia nauczylam sie okreslac kierunki swiata patrzac na slonce. Patrzylismy na drzewa, na gnijace liscie, na liscie jeszcze calkiem zdrowe, chociaz pozwijane i brazowe. Mowilam ze na wiosne pojawia sie nowe, zielone listki, ze to jest pewien staly obieg - nieskonczonosc.

ufo
Posty: 53
Rejestracja: piątek 04 paź 2013, 20:22

Re: Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 08:25

A po kilku dniach poszlam z synkiem zaniesc zwolnienie lekarskie. Moj synek byl zaciekawiony pokojem pani dyrektor, ale powiedzialam mu, ze jest taka zasada, ze nie wchodzimy bez zaproszenia do gabinetu waznej osoby. A pani dyretor zaprosila mojego synka do siebie i powiedziala, ze na stole sa cukierki. Nie widzialam ani tych cukierkow, ani synka, a po chwili okazalo sie, ze pani dyrektor dala mojemu dziecku wisnie w alkoholu... Bylam przerazona, cala zmartwialam, bo ja nigdy nie daje mojemy synkowi takich rzeczy... A pani dyrektor powiedziala: bedziesz miala syna // - te dwie kreski zrobila na swojej szyi. Zaczelam plakac, kucnelam przy dziecku i przepraszalam, ze to sie stalo... Ze to moja wina... Poczulam, ze ktos bardzo zle mi zyczy i bardzo plakalam. Nie mialam komu sie wyplakac, bo jestem samotna matka, nie mam tu nikogo z rodziny, wiec wracalam z synkiem i mowilam i plakalam sama do siebie.
Ostatnio zmieniony czwartek 22 sty 2015, 13:42 przez ufo, łącznie zmieniany 1 raz.

Alicia
Posty: 57
Rejestracja: poniedziałek 06 paź 2014, 13:26

Re: Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 11:56

Ach dziewczyno... jest mi bardzo przykro z powodu Twojej sytuacji :cry:
Nie masz naprawdę nikogo, z kim mogłabyś porozmawiać, wyżalić się? Chętnie bym pomogła ale nie wiem jak... A może jesteś z Pomorza?

ufo
Posty: 53
Rejestracja: piątek 04 paź 2013, 20:22

Re: Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 13:36

Nie jestem z Pomorza... Chodze na terapie do psychologa, bez tego nie wiem co by ze mna bylo... ciagle walcze o jasnosc w sprawie, czy sie do czegos nadaje czy tez nie nadaje sie do pracy w zespole klasowym... Czy jestem kims wartosciowym, czy tez jestem nikim, czy mam przetrwac, czy nie...
Dodam, ze pani dyrektor nigdy nie hospitowala moich zajec, widziala tylko przedstawienie ale to nie bylo w ramach hospitacji... Druga pani dyrektor widziala dwie moje lekcje i byla zadowolona.
Odkad mam ferie dzialam jako wolontariusz w przedszkolu mojego dziecka, bo to daje mi poczucie sensu i sile...
Ale co dalej, jaka ja mam wrocic do tej juz nie mojej szkoly...

alin
Posty: 272
Rejestracja: czwartek 09 lis 2006, 11:21

Re: Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 14:57

Współczuję sytuacji :(

A może by tak urlop zdrowotny? Zawsze to miałabyś czas żeby odpocząć i zebrać siły i pomyśleć co dalej.

ściskam ciepło

Beata8
Posty: 258
Rejestracja: piątek 15 sie 2014, 18:33

Re: Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 18:05

Rozumiem Ciebie bardzo dobrze, bo ja czekałam na bibliotekę szkolną dwa lata, ucząc przedmiotów ścisłych. Teraz pracuję w bibliotece szkolnej i jestem zadowolona. Patrząc na moich młodszych kolegów, widzę, że każdy znajduje dla siebie miejsce. Nawet czekając na etat lub mając mało godzin, jakoś trafiają na swoje wymarzone miejsce. Dla Ciebie też znajdzie się dydaktyka, ale musisz o tym przypominać, bo arkusz organizacyjny (u nas) jest rozpisywany już w grudniu na następny rok szkolny. Czyli teraz trzeba się pytać, czy możesz sobie zaklepać j. polski lub coś innego. Dochodzą 6-latki i etatów przybywa. Albo szukać w innej placówce.
A tak poza tym nie ma co się obrażać na życie, że na razie Ci nie wyszło z pracą. Niestety nikt nam nie obiecywał, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Że wszystko ułoży się pięknie i wspaniale i niestety różnie bywa.
Ostatnio zmieniony czwartek 22 sty 2015, 22:28 przez Beata8, łącznie zmieniany 1 raz.

Aqa
Posty: 2316
Rejestracja: niedziela 26 sie 2007, 19:46

Re: Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 19:55

Czytam twoje posty drugi raz dziś, zaledwie wróciłam z 5 dniowych ferii w Tatrach /nie jestem zamożna, każdy wyjazd z trudem planuję, wynajmuję tylko kwaterę na noclegi u tej samej góralki od lat/, które zafundowałam sobie by się zrównoważyć psychicznie /jeszcze to umiem/. Wracając, przywiozłam sobie malutką wnuczkę, z miasta odalonego ode mnie 300 km, by odciążyć jej mamę na resztę moich wolnych dni. Próbuję dobrac słowa, byś zrozumiała... nie urażając się, bo naprawdę dobrze ci życzę..

Kilka moich uwag/myśli, które mogą pomóc, jeśli naprawdę chcesz sobie pomóc, a nie tylko popłakac...
* Czas, kiedy wymarzona praca czekała na człowieka, dawno minął, jesli w ogóle był. Musisz to jasno rozumiec, dla swojegod dobra. W dzisiejszym świecie trudno nie docenic tego, że ma się w ogóle pracę, w której grzeją grzejniki, jest sucho, czysto.
* Musisz, wg mnie, rozumieć to, że pomóc głównie musisz sobie sama,naprawdę, zmieniając całkowicie sposób patrzenia, reagowania, oceny sytuacji. Piszę z własnego doświadczenia
* Ufo, nie masz /chyba/ pojęcia, jak warto cieszyć się drobiazgami /wiem co piszę, stanęłam kiedyś przed ścianą: nie wiedząc czy za kilka godzin będę mogła nadal oglądać słońce, słyszeć swoje dorosłe dzieci, czy nawet jeśli się wybudzę - będę miała szansę.. Miałam. Mam się dobrze, ale wiem, że balansuję wiecznie na granicy- naprawdę cenię każdy dzień/
*To, o czym piszesz, to TYLKO praca, owszem ważna, owszem, wpływa na twoją psychikę, ale to TYLKO praca.
Znajdź sobie poza nią INNY obszar twoich zainteresowań
* Nie marzyłaś o bibliotece?.. hym...
a/ jeśli naprawdę każdy dzień w bibliotece jest dla ciebie udręką:
- rusz szukać innej pracy, sama nie przychodzi. Uruchom jakiekolwiek znajomości, jeśli masz...
- jeśli to niemożliwe, a sprawdziłaś że nie jest:
b/ zrób sama sobie rachunek:
- czy warto nadal tak podchodzić do pracy?
Popełniłaś sporo błędów na początku..., nie gniewaj się. Dziś ważne jest rozumienie samej zasady: wielu z nas pracuje zupełnie w innej pracy niż marzyli /moja koleżanka, świetna "od" przyrody, ma 3/4 etatu świetlicy, ale podeszła do tego z powagą: nie ma godzin/albo była "ważniejsza" od niej osoba "kogoś", trudno, trzeba zarabiać na byt/
Stąd: trzeba doceniać swoją pracę- ale by ją doceniać, trzeba zrozumieć, j.w. /swoje możliwości zmiany pracy np./
Rozmowy twoje z dyrekcją... heh.., moja droga, dziś każda dyrekcja ma:
..osoby polecone przez innych, wobec których ma owa dyrekcja różne zobowiązania /czy nam się podoba czy nie/
.. osoby JEJ, osoby JEJ zastępcy... masę takich, jesteś którac w ogonku..
- mamy rynek pracodawcy, moja droga ;)

Wpadłaś w dołek na samym początku, rozumując tak, że MUSISZ być polonistką. Hym.., zycze ci, ale ..patrz j.w.
Znam świetną polonistkę, którą wygryzła.. miernota. I pracuje zabierając godziny owej swietnej, nikt jej nic nie zrobi, bo ona ma plecy.
Wpędzisz się w depresję kopiąc się z koniem...
.. dyrekcja cię oceia tak czy siak... jesteś elementem w łańcuszku pracy, niestety. A dyrekcja jest władzą.

Ufo, ja sporo przeszłam, wiem co piszę. Pracuję z zaangażowaniem, ale po wyjściu ze szkoły staram się zapomnieć od razu od pracy. Mam swoje życie. Mam swoje sprawy. Praca- to zarobienie na byt, wyleczyłam się / dyrekcja mnie wyleczyła/ z życia szkołą, pracą, acz.. naprawdę pracuję robiąc bardzo wiele.
Radzę ci znaleźć dystans do sprawy, pracy, nie darcie kotów z dyrekcją, chyba, że ... masz ... wuja wyżej niż owa dyrekcja, czy innego kogoś. Dystans, dla swojego dobra. ;)

Aqa
Posty: 2316
Rejestracja: niedziela 26 sie 2007, 19:46

Re: Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 19:58

Beatko, jako nauczycielka bibliotekarka, wybacz, absolutnie nie radzę nikomu .. realizować się na jakichkolwiek zastępstwach. To poniżające jest, bowiem dydaktyk ZARABIA, a my w ten sposób akceptujemy bycie zapchajdziurą.
Ja UFO życzę realizacji w zawodzie, na LEKCJACH, zaplanowanych, realizowanych zgodnie z jej programem, nigdy jako zastępstwa. Nie jesteśmy gorsi od dydaktyków, którzy na darmowe zastępstwa NIE CHODZĄ.
Zgadzam się z resztą wypowiedzi Beatki.

Aqa
Posty: 2316
Rejestracja: niedziela 26 sie 2007, 19:46

Re: Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 20:15

A że maluch pozwolił mi dopisać... /hehe, chwilkę pewnie/, kilka słów jeszcze:
Ja się sporo natyrałam, nie do opisania. Zmieniałam kierunek, zawód, pracę, wychowywałam 4 dzieci, bez pomocy babć..
Żyłam szkołą - to był błąd. Pracę należy traktować poważnie, ale nie zapominać, że to praca, nie dom, nie rodzina, nie twoje zycie.
Obserwuję ciężki los młodych bez pracy, w tym moje własne dzieci... Dwoje studiowało w Niemczech, by móc wyjechać i mieć szansę, inne wyjechało 300 km dalej.. Ostatnie "pakuje się". Dobrze dają sobie radę, chociaż wyjechać musieli- sama ich zachęcałam, by życia nie zmarnowali- czas nie stoi w miejscu.
Koledzy mojego syna, z mgr, pracują w myjniach, na stacjach paliw, dźwigając towary w marketach...
Koleżanka mojej córki, sprząta hotele w Niemczech... To smutne jest. Bardzo.

Ufo, pogadaj sama z sobą ;) , poszukaj radości wszędzie tam, gdzie się da. Na pewno się da w wielu miejscach. Mimo wszystko. Nie pracujesz jako polonistka?? Ale zarabiasz, masz ciepło w pracy, nie dźwigasz. Nie uraź się. :)

ufo
Posty: 53
Rejestracja: piątek 04 paź 2013, 20:22

Re: Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 20:27

Dziekuje wam za dzielenie sie waszymi przemysleniami, doswiadczeniami... Ja nie pamietam tego dnia, gdy uslyszalam, ze osobowosciowo sie nie nadaje... Osobowosciowo... Moja osobowosc sie nie nadaje... Jest nie taka, jaka byc powinna, czyli jestem kims kogo nie powinno byc?
Obudzilam sie wtedy w nocy i poczulam, ze wszystko jest dobrze... Pojawil sie spokoj, zrozumienie, ze to czego doswiadczamy na ziemi, jest tylko stanem przejsciowym, ze to wszystko tak naprawde nie ma znaczenia, ze jestesmy istotami duchowymi w podrozy na ziemi... Ze zbieramy doswiadczenia, a zycie jest tylko rodzajem szkoly czy tez teatru (topos teatru swiata). A doswiadczenia sa nam konieczne... Wlasnie... Do czego?
O takim doswiadczeniu zycia jako snu, teatru, szkoly, podrozy mowi nie tylko literatura, ale tez psychologia... Pisze o tym np. John Bradshow w "Toksycznym wstydzie".
I z tym przezyciem szlam dalej... Ono wskazywalo mi kierunek... Ze jest cos wiecej... Ze spokoj i pelnia jest po prostu we mnie samej...

Beata8
Posty: 258
Rejestracja: piątek 15 sie 2014, 18:33

Re: Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 20:49

Aqa pisze:Beatko, jako nauczycielka bibliotekarka, wybacz, absolutnie nie radzę nikomu .. realizować się na jakichkolwiek zastępstwach. To poniżające jest, bowiem dydaktyk ZARABIA, a my w ten sposób akceptujemy bycie zapchajdziurą.
Nie jesteśmy gorsi od dydaktyków, którzy na darmowe zastępstwa NIE CHODZĄ.
Może źle się wyraziłam, też nie życzę nikomu z bibliotekarzy kilku zastępstw dziennie. Wiem, jak to jest, bo miałam tygodniowe, 18 - godzinne zastępstwa w edukacji wczesnoszkolnej. Buntowałam się tak, że chciałam rzucić pracę, ale jakoś to się unormowało. Ale nie przez moje protesty, tylko rozliczanie dyrekcji przez KO z zastępstw prowadzonych przez przedmiotowców. I pieniądze się znalazły.

Ala O.
Posty: 5
Rejestracja: wtorek 09 paź 2012, 13:48

Re: Potrzebuje wsparacia psychicznego, czuje sie skrzywdzona

czwartek 22 sty 2015, 22:03

Aby pracować w bibliotece szkolnej trzeba mieć bardzo twardą skórę. Te moje dwadzieścia kilka lat w niej przepracowane oceniam jako pasmo upokorzeń. Udowadnianie, że nie mam garba, zabieganie by być w szkole potrzebną. Dydaktyk nie musi - święta krowa. Podyplomówki, której nikt nie chce robić - bibliotekarz zrobi (i niech się cieszy, że ma godziny). Bezpłatne zastępstwa od zawsze. Ostatnio siedzenie na wszystkich maturach (w tym próbnych), bo dydaktyk nie może - realizuje przedmiot, a bibliotekarz siedzi w bibliotece i macha nóżką. Obliczyłam, że przez matury nie ma mnie w bibliotece zliczając godziny przez około miesiąc w roku szkolnym. W tym czasie dzieciaki nie mają dostępu do biblioteki, bo bibliotekarz zapchajdziura realizuje nie swoje obowiązki. Przepraszam Cię ufo - to nie miała być książka skarg i zażaleń, ale wszystkie mamy tak wiele przykrych doświadczeń szkolnych, że wystarczy poruszyć strunę... Trzymaj się ufo. Ja się prawie uodporniłam. Postaraj się myśleć pozytywnie. Pewnych rzeczy nie zmienisz. Rób swoje. Małymi kroczkami wyjdziesz z tego dołka. Inaczej się nie da.

Ps. Aqa - Twój post był również dla mnie bardzo ważny. Dziękuję

Wróć do „Biblioteka w Szkole - Forum Ogólne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 70 gości