EMT pisze: Dyżur ważniejszy prawnie, bo jeśli się coś stanie, jeśli nas nie będzie, to my odpowiadamy.
To jest najważniejsze.
Jeżeli miałam zastępstwo i nie było nauczyciela na dyżurze, to też zostawałam do końca przerwy. Sporadycznie. Ale dyrekcję też widziałam na boisku. Każdy obawia się odpowiedzialności.
Natomiast ogólnie, w Regulaminie dyżurów jest zapis, że nauczyciele bibliotekarze, wychowawcy świetlicy, pedagodzy i oczywiście dyrekcja są zwolnieni z dyżurów. O ten zapis trzeba było oficjalnie wystąpić na RP i trochę podeprzeć się wypowiedziami rodziców, którzy nie rozumieli, dlaczego biblioteka jest zamknięta w czasie przerw i przed lekcjami.
Jedna z polonistek układała dyżury i twierdziła, że tak będzie lepiej dla innych nauczycieli, jeżeli bibliotekarze też podyżurują
.
Teraz mamy Librusa i nie ma kolesiostwa.
A tak formalnie, nasza praca polega na udostępnianiu zbiorów, szczególnie podczas przerw i dyżury uniemożliwiają pracę biblioteki szkolnej. Dyrektor ma w swoich obowiązkach zorganizować odpowiednie warunki do funkcjonowania biblioteki szkolnej.
EMT pisze:wprowadzono nam dyżury na przerwach (siedem w tygodniu)
Trzeba walczyć o swoją pracę, nie będzie miło, ale warto. Formalnie, oficjalnie z merytorycznymi argumentami, bo za rok może być więcej.