poniedziałek 17 cze 2019, 18:45
Jeżeli mogę przykładowo u mnie. Też tak miałam. Wymiana podłogi.
Przenieśli pracownicy (woźni, pan konserwator) 2-3 regały.
Dyrekcja zarządziła, że klasa , albo dwie klasy w kolejce, jeden uczeń za drugim bierze po kilka książek ( nawet dwie, trzy, pół plecaka) i zanosi do pomieszczenia obok. U Ciebie może być tak, że pakują do pudeł. Ty opisujesz pudła i dyrygujesz uczniami. Całe pakowanie trwa godzinę, dwie, trzy. I koniec.
Ja nic nie podawałam, nie zdejmowałam z półek, nie zabierałam od uczniów. Pokazywałam, ile książek uczeń ma zdjąć z półki. Pani woźna chciała mi podawać, żebym ustawiała wszystko, to pokazałam , gdzie ma ustawić książki i się odsuwałam.
Trzeba umieć wszystkim zarządzać, co kto ma robić. Musisz to przemyśleć, rozpisać.
Ja mam problemy z kręgosłupem, ale o tym nie mówiłam. Tylko, że nie ma czasu.
Nie z resztą możliwości, żeby sama jedna kobieta przeniosła wszystko. Macie serwis sprzątający, woźnych, konserwatorów. Zwróć się z prośbą do dyrekcji o oddelegowanie pracowników do pakowania książek.
Jesteś pracownikiem umysłowym i dyrekcja ma zgodnie z przepisami zapewnić Ci możliwość pracy w bibliotece ( piszę z głowy, ale jest przepis) , ale nie noszenie książek. Ja miałam kilka razy takie coś, to za pierwszym razem zrobiłam kawę i ciasto z domu sprzątaczkom. Później tylko za pomocą dyrekcji prosiłam o wsparcie pracowników.
Jeżeli podejmiesz się sama pakowania, albo z rodziną, to bolące ręce, czy plecy będziesz zawdzięczać sobie.
Dyrekcja Cię nie zwolni, bo na jakiej podstawie. Masz już świadczenie kompensacyjne, albo za dwa lata emerytura. Niech Ci wyda polecenie na piśmie, że masz pracować fizycznie.
Jak sytuacja taka trudna, to sprawdź w PIP.
Niestety, zepsutego kręgosłupa za żadne pieniądze nie naprawisz.